Kilkanaście lat temu, gdy byłem młodym chłopakiem posiadałem rower i licznik, który wg. moich ówczesnych wymagań oferował wszystkie potrzebne mi trzy funkcje. Mierzył prędkość, pokonany dystans i pokazywał czas. Od tego czasu technologia się rozwinęła a moje potrzeby wzrosły. Odpowiedzią na nie powinna być wprowadzona na rynek polski pod koniec 2017 roku nawigacja rowerowa od Mio – Cyclo 405 HC. Czy tak jest w rzeczywistości? Sprawdźmy

Pierwsze wrażenia

Cyclo 405 razem z wyższym model 605 zostały zaprezentowane szerokiej publiczności podczas zeszłorocznych Międzynarodowych Targów Rowerowych Kielce Bike-Expo. Dla osób, które do tej pory nie miały styczności z tego typu urządzeniami, a do zbierania danych podczas jazdy na rowerze wykorzystywały tradycyjny licznik, Mio może się wydawać duże. Waży 177 gram, a obudowa o wymiarach 73,7mmx 129,4mm, z klasą wodoszczelności IPX 7 mieści 4” ekran o rozdzielczości 360×600 pikseli. Cyclo 405 dostępny jest w dwóch odmianach. „Gołej” oraz HC. Te dwie litery oznaczają Heart Rate oraz Cadency, gdyż w zestawie oprócz nawigacji i zestawu montażowego otrzymujemy pas piersiowy do mierzenia pulsu oraz czujnik kadencji i prędkości ANT+.

Montaż i konfiguracja

Dzięki dołączonej, skróconej instrukcji obsługi montaż jest prosty i przypomina odrobinę ten jaki spotykamy montując meble z IKEI. To znaczy dużo części, instrukcja obrazkowa i po zakończeniu pracy zawsze coś zostaje. W przypadku Mio jest to gumowa podkładka pod uchwyt mocujący. Tym razem jest to jednak celowy zabieg. Producent dodaje dwie takie podkładki, o różnym wyglądzie, aby jak najlepiej uchwyt przylegał do kierownicy lub mostka. Wszystkie akcesoria montowane są na tzw. trytytki, lub jak kto woli opaski zaciskowe. Uważam to za dobry pomysł, ze względu na łatwy zarówno montaż jak i demontaż oraz możliwość wymiany w przypadku uszkodzenia opaski. Bo któż z nas w domu nie posiada trytytek. Kolejną zaletą jest to, że kolor trytytki można dopasować do koloru ramy. Montując czujnik kadencji warto podkleić pod niego taśmę dwustronnie klejącą, gdyż w przypadku zwężających się korb, może się łatwo przesunąć.

Mio posiada trzy gumowane przyciski, wszystkie znajdujące się na prawym boku. Pierwszy wydzielony mający trzy funkcje służy do uruchamiania urządzenia, dostępu do ustawień jasności ekranu i jego odblokowania. Dwa kolejne służą do włączania zapisu i funkcji LAP. Na spodniej stronie znajdziemy, zabezpieczony klapką, port mikro USB do komunikacji z komputerem i ładowania baterii.

Po zamontowaniu wszystkich części przychodzi pora na konfigurację. W pierwszej kolejności konieczne jest stworzenie profilu użytkownika oraz sparowanie czujników. Dzięki ANT+ możemy korzystać nie tylko z dodanego do zestawu pulsometru, ale z dowolnego wykorzystującego tę technologię. Ja testowałem Mio również z czujnikiem Garmina i ze współpracą nie było żadnego problemu. Kolejnym etapem konfiguracji jest dostosowanie tablicy wskaźników, czyli tego co będzie wyświetlane na ekranie podczas jazdy. Dostępne są aż cztery ekrany, na każdym z nich można wyświetlić od 2 do 8 wskazań. A mamy do wyboru aż 90 różnego typu informacji. Począwszy od tak standardowych jak prędkość czy kadencja (średnia, maksymalna itp.) poprzez nachylenie terenu czy informacje o wschodzie i zachodzie słońca. Do tego dochodzą jeszcze edytowalne tablice nawigacji, mapy, wzniesienia, Stravy, treningu, trenera oraz historii naszych treningów.

Tak więc dostosowanie wskaźników do własnych potrzeb może zająć trochę czasu, jednak pozwoli uzyskać podczas jazdy jak najwięcej informacji o naszym treningu. I w tym momencie przydałaby się rozszerzona instrukcja w języku polskim. Niestety mimo przeszukania Internetu znalazłem takową jedynie w po angielsku – KLIK.

Dzięki technologii bluetooth z Cyclo 405 można połączyć również smartphone i otrzymywać powiadomienia m.in. o połączeniach, smsach czy tweetach. W przypadku iOS łączenie jest automatyczne, natomiast dla Androida konieczne jest zainstalowanie aplikacji Cyclo Smart.

Nawigacja

Mio oferuje mapy 38 krajów Europy, których dostawcą jest stowarzyszenie OpenStreetMaps. Są dostosowane do potrzeb rowerzystów oferując oprócz tradycyjnych dróg także szlaki rowerowe i polne ścieżki wraz z punktami POI takimi jak sklepy czy serwisy rowerowe.

Obsługa urządzenia i wyznaczanie tras jest banalnie prosta. Korzystając z kafelkowego menu wybieramy adres, POI lub punkt na mapie a Mio natychmiast wyznacza trasę, pokazując przy tym jej trudność (w skali 1-4) oraz ukształtowanie terenu. Nawigacja bardzo szybko łapie sygnał z satelit, a co najważniejsze nie gubi go nawet w gęstym lesie.

Jak to mówią teoria sobie a praktyka sobie. To że Mio nie straci zasięgu w leśnej gęstwinie a mapy są szczegółowe nie sprawi że nawigacja wybierze najlepszą trasę do celu. Ważny jest też algorytm, który za tym wszystkim stoi. Poniżej porównanie trzech tras. Pierwsza to wg mnie najlepsza pętla spod stadionu w Będzinie na Pogorię IV (ok. 32km) . Druga z kolei została wyznaczona przez Mio Share jako trasa rekreacyjna (ok. 32km) i jest niemal identyczna z optymalną. Trzecią wyznaczyłem z poziomu Mio 405 (ok. 36km).

Ten krótki test pokazał, że urządzenie korzysta z innego algorytmu niż oprogramowanie online. Jak widać trzecia trasa najbardziej różni się od optymalnej. Jest odrobinę dłuższa i z początku prowadzi okrężną drogą przez miasto. Mimo to okazała się bardzo interesująca. Na trasie przejeżdżałem przez stadion, wąskie, wydeptane dróżki wzdłuż rzeki a także przez most kolejowy. Tego czego mi zabrakło w urządzeniu to możliwości dodania punktów pośrednich.  Więc gdy chcemy, tak jak w moim przypadku zrobić pętlę, konieczne jest dwukrotne wyznaczenie trasy. Mio Share natomiast posiada taką funkcję.

Instrukcje są na tyle czytelne, aby nawet podczas szybkiej jazdy w terenie nie zabłądzić. O każdej zmianie kierunku jazdy Mio powiadamia sygnałem dźwiękowym a na ekranie pojawia się tablica nawigacji. Po manewrze powraca do tej ustawionej przez nas domyślnie. Przy okazji warto pochwalić ekran, który jest czytelny nawet w pełnym słońcu. Choć jest podświetlany, w dzień podświetlenie nie jest konieczne i nawet w przeciwsłonecznych okularach nie ma problemu z odczytem wskazań.

Oprócz przetestowania funkcji nawigacji sprawdziłem również jak działa rejestracja danych porównując Mio z Endomondo zainstalowanym na Mi5 oraz Garminem FR 620. Spośród tych trzech urządzeń to Mio zbiera najbardziej szczegółowe dane i dostarcza ich najwięcej. Natomiast zdecydowanie lepiej prezentowane są one zarówno aplikacji Endomondo jak i Garmin Connect

Poniższe screeny przedstawiają omawianą już wcześniej pętlę wokół Pogorii IV. Jak widać Endomondo delikatnie zawyża kilometraż i zdecydowanie zwiększa ilość spalonych kalorii. W przypadku Garmina zebrane dane są podobne do tych z Mio. Można zauważyć że informacje o tętnie są identyczne zarówno w przypadku Mio jak i Garmina, jest to spowodowane tym, że podczas jazdy korzystałem z jednego czujnika, który był zsynchronizowany z oboma urządzeniami jednocześnie.

W Mio spodobały mi się dwie funkcje, których nie uświadczy się zarówno w Endomondo jak i w Garminie. Pierwsza, zliczająca odległość nie tylko rejestrowanych tras ale również czystej podróży rekreacyjnej gdy nie koniecznie chcemy zapisać ślad gpx. Druga przyda nam się zwłaszcza podczas wyścigów gdy w momencie startu mamy inne rzeczy na głowie niż pamiętanie o tym by włączyć rejestrację przejazdu. Po wykryciu ruchu (ok 500 – 800m od startu) Mio proponuje uruchomienie zapisu, a po zatwierdzeniu, faktyczny start trasy znajduje się w punkcie wykrycia ruchu a nie w miejscu uruchomienia rejestracji.

Rywalizacja

Jeśli jednak nie mamy zamiaru, tak po prostu, jechać od punktu A do Punktu B Mio oferuje ciekawą funkcję Suprise Me. Wybierając punkt docelowy (lub pętlę) a następnie dystans lub czas w jakim chcemy pokonać wybrany wcześniej odcinek Mio proponuje trzy trasy z różnym poziomem trudności.

Gdy natomiast do szybszej jazdy motywuje nas rywalizacja Mio ma na to dwa sposoby. Dzięki Strava Live Segments (dostępne jedynie dla użytkowników Stravy premium) mamy możliwość ścigania się z innymi użytkownikami programu. Po wgraniu segmentów do naszego urządzenia, zbliżając się do jednego z nich Mio da nam o nim znać dźwiękowo i poinformuje o naszym tempie oraz o czasie KOM. Jeśli jednak nie wykupiliśmy usługi premium, nic straconego.  Funkcja lap spowoduje że będziemy mieć możliwość rywalizacji sami ze sobą a zapisane wcześniej okrążenia będziemy mogli udostępnić naszym znajomym.

Sharing

Po powrocie do domu , nasz trening możemy udostępniać znajomym za pomocą MioShare. Konieczne jest do tego zainstalowanie na komputerze aplikacji CycloAgent i przesłanie danych za pomocą kable USB (w Mio 605 wyposażonym w WiFi, możemy to robić bezprzewodowo). Stamtąd już, jeśli nie odpowiada nam MioShare możemy dane zsynchronizować z takimi programami jak Strava, Endomondo, Training Peaks czy Today’s Plan. CycloAgent nie tylko synchronizuje dane, ale pozwala również zaktualizować urządzenie.


Podsumowanie:

Najnowsze dziecko tajwańskiego producenta jest niemalże kompletnym komputerem rowerowym. Z wyjątkiem czujnika mocy (który jednak można dodatkowo zakupić) jest wyposażony we wszystko czego potrzebuje rowerzysta. 4 calowy ekran który jest wyraźny nawet w pełnym słońcu, prezentuje wszystkie potrzebne w treningu jak i amatorskiej jeździe informacje. Nawigacja z dokładnymi mapami i świetnym algorytmem, w połączeniu z wydajnym akumulatorem, sprawiają że dłuższe wypady w nieznany teren stają się przyjemnością. Niestety cena, na poziomie ok 1299zł może sprawić że nie wszyscy będą mogli sobie pozwolić na tę nawigację. Jednakże konkurencyjne urządzenia kosztują podobnie, dlatego uważam, że jeżeli ktoś zdecyduje się wydać te pieniądze na navi od Mio nie będzie zawiedziony.

Nawigacja Mio Cyclo 405 HC

1299
9.2

Ocena końcowa

9.2/10

Zalety

  • Wyraźny ekran
  • Szczegółowe mapy nawigacji
  • Rejestracja ogromnej ilości parametrów jazdy
  • Komunikacja z telefonem
  • Łatwa obsługa

Wady

  • Wysoka cena
  • Brak punktów pośrednich planowania trasy
  • Brak szczegółowej instrukcji w języku polskim
Share.

4 komentarze

  1. Jeśli kupisz to coś za granicą bez mapy Polski to w kraju możesz te nawigacje do kosza wyrzucić , bo nie zainstalujesz polskiej mapy. O tym nic nie wspominają , złodzieje z mio .Lepiej dołożyć 200 zł i kupić produkt z najwyższej półki np. Garmina

  2. Ocena końcowa

    8.7

    Korzystam prawie rok. Kilka razy mi spadł na ziemie ale dalej działa bez zarzutu. Super sprzęt.

  3. Ocena końcowa

    0.2

    Zakupilem jakiś tydzień temu ten sprzęt.
    Już chyba trzeci raz stawiam go do ustawień fabrycznych. Strasznie wolna praca, zawiesza się . Zapisane w Mio Share gps traki nie synchronizują się z urządzeniem. Moja ocena to Mega źle!!!!! Może ktoś potrafi m iz tym pomóc?

Leave a Reply