Wszyscy polscy kibice piłki nożnej, żyją wczorajszym meczem Juventusu, który grał z beniaminkiem Cremonese. Mecz zapewne przeszedłby bez echa, bez historii gdyż Juventus grał tak jak w ostatnich miesiącach czyli bezbarwnie, beznadziejnie, jednym słowem – fatalnie.

Co więcej już w 15 minucie stracił gola po strzale Emanuele Valeriego. Starą damę uratował VAR, gdyż obrońca Cremonese znajdował się na pozycji spalonej. Dzięki czemu Wojciech Szczęsny Nowy Rok mógł zacząć od czystego konta. Bo całe spotkanie skończyło się wynikiem 1-0 dla Juventusu. A zwycięskiego gola w 90 minucie z rzutu wolnego strzelił Arkadiusz Milik. Gol, który w zasadzie nie miał prawa wpaść gdyż odległość od bramki była znacząca. A jednak Milik zmieścił piłkę przy lewym słupku, a piłka po rękawicy bramkarza obiła jeszcze słupek.

Wszyscy kibice Juventusu cieszyli się z takiego obrotu spraw. A najbardziej Milik? Nie chyba bardziej od Arkadiusza cieszył się pan Tadeusz , którego konto powiększyło się o zawrotną sumkę co najmniej miliona złotych. A wszystko wisiało na włosku i zależało od celności polskiego napastnika.

Jak informują firmy bukmacherskie, 4 stycznia został rozbity bank. W BetFan 33-letni Tadeusz obstawił kupon  za bagatela 24.000zł. Kupon akumulowany z 7 zdarzeniami został postawiony 23 listopada a ostaniem zdarzeniem na kuponie był właśnie mecz Juventusu. Pomyślcie jaka to była dramaturgia. Na kuponie oprócz ligi włoskiej, znalazła się liga hiszpańska, puchar Anglii oraz coś bardziej egzotycznego czyli mecz mistrzostw świata między Katarem a Senegalem.

Pomyślicie, że się pomyliłem. Przecież wygrana to „jedynie” 416.000 PLN a nie milion jak w tytule. No więc tu mam dla Was kolejny hit. Identyczny kupon, a w zasadzie 269 identycznych zakładów a łączna kwota wygranej wyniosła ponad 500.000 PLN. A kto wie, czy podobne kupony nie zostały postawione u innych bukmacherów, którzy do tej pory się tym nie pochwalili. Trzeba przyznać, pan Tadeusz rozpoczął rok bombowo. Ale co wczoraj się nadenerwował to jego. Powiecie, mafia piłkarska, przekręt? Chyba swoim zasięgiem mafia nie sięga tylu różnych lig, mistrzostw świata i żadna mafia nie mogłaby napisać scenariusza takiego meczu jak wczorajszy Juventusu. Po prostu, wysokie ryzyko i jeszcze wyższe szczęście. Kto nie ryzykuje ten nie pije szamana. A jaka była wasza najwyższa wygrana bukmacherska?

Share.

Leave A Reply