Do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy możemy przystępować tyle razy, ile razy stać nas na wydanie 30 zł. Limitu nie ma. Dzięki temu pewien mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego miał szansę spróbować szczęścia już prawie… 200 razy!

O niecodziennym kandydacie na kierowcę donosi TVP Łódź. Jest nim pięćdziesięciolatek z Piotrkowa Trybunalskiego, który podchodził do teorii już 192 razy, dotąd bezskutecznie. Jak informuje „TVP3 Łódź”, 50-latek jest niekwestionowanym „liderem” lokalnego WORDu. Pozostali pechowcy-rekordziści mają na swoim koncie „zaledwie” po 30-40 podejść do teorii. 50-letni mężczyzna stara się zaliczyć egzamin teoretyczny na prawo jazdy już od 17 lat!  Jak to możliwe, że ktoś tak bardzo nie umie poradzić sobie z testem, a wciąż ma szansę zostać kierowcą?

Problem pierwszy: nie da się ściągać od kolegi

O tym, jak zmieniają się warunki zdawania egzaminu teoretycznego na prawo jazdy, 50-latek z Piotrkowa Trybunalskiego wie więcej niż niejeden zawodowiec: pierwszą próbę zdania egzaminu podjął, mając 33 lata – wtedy jeszcze egzaminy wyglądały zupełnie inaczej.

W każdym razie obecnie nie ma mowy o ściąganiu na egzaminie. Każdy dostaje inny zestaw pytań, a szansa, że dwie osoby siedzące obok siebie dostaną takie same albo podobne pytania, jest znikoma.

Obecnie ze wszystkimi, czy też prawie wszystkimi pytaniami, jakie mogą paść na egzaminie, a także z odpowiedziami, które uważane są przez autorów tych pytań za poprawne, można się zapoznać, ściągając odpowiedni plik ze strony Ministerstwa Infrastruktury. W sumie pytań w bazie jest dużo (ok. 4 tysięcy pozycji) są one podzielone na grupy (m.in. w kwestii „ważności”) i z tych grup system za każdym razem losuje pytania inne dla każdego zdającego. I choć niektóre kandydat na kierowcę z Piotrkowa Trybunalskiego na pewno już widział nie raz, to jednak na pamięć nauczyć się ich wraz z odpowiedziami nie sposób. Można natomiast poznać styl tych pytań, ich stronę wizualną i sposób myślenia pytających. Egzamin jest do zdania – jeśli nie za pierwszym razem, to jednak, jeśli ktoś zna przepisy, maksymalnie 2-3 próby powinny wystarczyć.

Problem drugi: niewiele dozwolonych błędów

Egzamin składa się z 20 pytań podstawowych, z czego 10 wycenionych jest na 3 punkty, 6 na 2 punkty i 4 na 1 punkt. Oprócz tego dochodzi 12 pytań specjalistycznych – 6 za 3 punkty, 4 za 2 punkty i dwa wyceniane po 1 punkcie. Razem pytań jest 32, a odpowiadając na wszystkie poprawnie można uzyskać 74 punkty. Minimalna liczba punktów, która oznacza zdany egzamin, to 68 punktów. Oznacza to, że teoretycznie można zrobić bezkarnie 6 błędów w pytaniach wycenianych na jeden punkt, ale tylko dwa w pytaniach 3-punktowych – wtedy na pozostałe 30 pytań trzeba odpowiedzieć poprawnie.

Na cały egzamin mamy tylko 25 minut, część czasu zabiera odtwarzanie filmików. Do pytań, w kwestii których mamy wątpliwości, nie można wrócić – i to dla niektórych zdających jest kłopot. Brzmi „trudno”, ale niektórym na zaliczenie testu w stu procentach wystarcza kwadrans.

W skali kraju około połowa kandydatów na kierowcę oblewa teorię, jednak są WORD-y, w których skuteczność zdających jest znacznie większa.

Czy to dobrze, że egzamin można zdawać do skutku?

Pozostaje zastanowić się, czy to dobrze, że egzamin na prawo jazdy można zdawać w nieskończoność i czy naprawdę każdy powinien mieć możliwość kierowania samochodem? Być może po kilku nieudanych próbach kandydat powinien przejść obowiązkowy kurs jako warunek dalszego podchodzenia do egzaminu.

Za: Auto Świat

Share.

Leave A Reply