O tym że wideorejestrator jest niemal niezbędnym urządzeniem na pokładzie każdego samochodu nie trzeba nikogo przekonywać. Bo chyba każdy kierowca był kiedyś w sytuacji w której rejestrator okazałby się wybawieniem i zapewne zaoszczędził nieoczekiwanych nerwów i wydatków. Jednak rejestrator rejestratorowi nierówny. Wartościowe urządzenie powinno wyróżniać się dwiema cechami – jakością oraz niezawodnością. Dlatego w tym teście sprawdzę czy Mio MiVue 795 spełnia je obie i czy wart jest wydania 450zł

Zacznę jednak od tego co rozumiem pod oboma pojęciami. Pierwsze z nich oznacza jakość rejestrowanego obrazu zarówno w dzień jak i w nocy. Byśmy odtwarzając zarejestrowany materiał mieli pewności, że to wczorajsza parkingowa stłuczka a nie film z naszej komunii. Z suchych danych jakie serwuje producent można wywnioskować, że w tej kwestii Mio powinno dać radę.  MiVue 795 nagrywa w podwyższonej rozdzielczości 1600p (choć tu mała uwaga, tę rozdzielczość osiągniemy jedynie w 25fps, 30 klatek dostępne jest do max 1440p), kąt obiektywu to realne 150 stopni a sensor obrazu to Sony Starvis. W nocy pomaga jasny obiektyw o jasności F1.8 wraz z technologią opracowaną przez Mio – Night Vision Pro. Podsumowując – jest nieźle.

Co zatem rozumiem pod pojęciem niezawodność? Załóżmy że mamy urządzenie, które rejestruje obraz żyleta. Że w zasadzie, możemy prowadzić vloga korzystając z naszego wideorejestratora.  No i nadchodzi ten dzień, mamy stłuczkę, dumni sięgamy po nasze urządzenie by udowodnić niewinność, a tu klops. Okazuje się że rejestrator się zawiesił i od tygodnia niczego nie nagrał.

Nikt przecież przed każdą jazdą nie sprawdza, czy aby rejestrator się nie zepsuł, tak samo jak nie sprawdzamy poziomu oleju przed każdą podróżą. I tu wkracza Mio, cały na biało, jak to mówią. Z MiVue 795przejechałem kilkanaście godzin i nie miałem z nim ani jednego problemu Ok możecie mi zarzucić, że to niewiele, ale z różnymi rejestratorami od tego producenta spędziłem ponad 50 000km. Ani razu mnie nie zawiodły. Więc to już coś.

Standard Mio

Ci którzy wcześniej mieli do czynienia z rejestratorami od Mio nie będą zaskoczeni ani zawartością pudełka ani wyglądem MiVue 795. Rejestrator wykonany jest z bardzo dobrej jakości czarnego plastiku, na froncie matowego a wokół wyświetlacza błyszczącego, z pomarańczowymi akcentami. Panoramiczny ekran ma aż 2,7”, na jego prawej  krawędzi znajduje się przycisk awaryjnego zapisu, który pozwala zabezpieczyć aktualnie nagrywany fragment przed nadpisaniem.

Po prawej strony obudowy przewidziano miejsce na cztery przyciski sterujące urządzeniem, które pracują z przyjemnym klikiem. Po przeciwnej stronie z kolei znajdziemy przycisk włączania, z którego tak naprawdę nie korzystałem, gdyż urządzenie włączało i wyłączało się automatycznie po otrzymaniu zasilania.

Port miniUSB służący do zasilania i przesytu danych umieszczony został na górze, z kolei slot miniSD na spodzie urządzenia. I to wszystko, co sprawie, że Mio jest bardzo łatwym w obsłudze rejestratorem. W pudełku oprócz niego znajdziemy oczywiście skróconą instrukcję obsługi, kabel zasilający do gniazda zapalniczki oraz uchwyt na szybę.

Jakość obrazu

Jak już wcześniej wspomniałem MiVue może pochwalić się bardzo dobrymi parametrami. Spójrzmy jeszcze raz na suche dane:

  • Rozdzielczość nagrywania – WQXGA 1600p (przy 25 fps)
  • Sensor – Sony STARVIS
  • Przysłona – f/1.8
  • Kąt widzenia kamery – 150°

I zacznijmy od niekorzystnych warunków pogodowych, czyli deszczu. Dzięki podwyższonej rozdzielczości szczegóły są widoczne, również tablice rejestracyjne są łatwe do rozczytania o ile nie przeszkadzają krople rzęsistego deszczu. Jasny obiektyw pomaga w tunelu, w którym z natury rzeczy jest ciemniej, przy okazji przypominając o włączeniu świateł.

Również nocą nic nie można niż zarzucić Mio. Jadąc po mieście oświetlonym latarniami dostrzeżemy obraz nie tylko w zasięgu świateł reflektorów samochodu, ale także pobocze oraz mijane budynki. Jest to między innymi zasługą technologii Night Vision Pro. Mio dodatkowo po uruchomieniu przypomni zapominalskim o włączeniu świateł.

Również w całkowitej ciemności MiVue 795 nie poległo i rejestrowało obraz w pełnym zasięgu reflektorów. Co prawda wtedy pobocze nie jest już tak dobrze widoczne, jednak dalej nie można narzekać na jakość nagrania.

Na koniec zostawiłem to co dla rejestratorów najłatwiejsze. Czyli nagrania w dzień. W tym wypadku Mio nie miało najmniejszego problemu z rejestracją najmniejszych detali. Nawet gdy słońce świeciło prosto w kamerę tablice rejestracyjne czy inne niedoświetlone miejsca były łatwo widoczne dzięki funkcji WDR.

Uwaga fotoradar

Jednak bardzo dobra jakość obrazu to nie wszystkie rodzynki, jakie producent umieścił w serniku o nazwie MiVue 795 i nie mam tu na myśli tak prozaicznych funkcji jak sensor  przeciążeń, GPS czy tryb parkingowy (wymaga stałego zasilania) dostępnych w większości rejestratorów z tej półki cenowej.

Jednym z takich dodatków, który nie tylko działa więcej niż poprawnie a w dodatku sprawia że zakup rejestratora szybko się zwraca jest ostrzeganie o fotoradarach. Dzięki GPS oraz bezpłatnej aktualizacji bazy fotoradarów dojeżdżając do fotopułapki otrzymamy ostrzeżenie.

ADAS

MiVue 795 został wyposażony także w tzw. zaawansowany zestaw wspomagania kierowcy, z angielskiego ADAS (Advanced Driver Assistant Systems), w które często za grube pieniądze możemy doposażyć nasz samochód podczas konfiguracji przedzakupowej. W przypadku Mio wychodzi to znacznie taniej, ale i nie jest aż tak idealne w działaniu. W przypadku ostrzegania przed zbliżaniem się do poprzedzającego samochodu  jak i zjeżdżaniu z pasa jezdni również na trasie poza miastem system nie działał dobrze. Był zbyt natarczywy i zbyt często ostrzegał o niebezpieczeństwie. Moim zdaniem jest on jeszcze na tyle niedopracowany, że tego typu funkcję tę lepiej wyłączyć. Co zresztą widać na poniższym filmie.

Z systemów, które pozostawiłbym włączone to przypominanie o światłach mijania oraz informowanie o tym, że poprzedzający nas samochód właśnie. Wadą jednak był zbyt cichy głośnik, którego ledwie dało się usłyszeć nawet przy cicho grającym radiu.

Opcje dodatkowe

Mio oprócz wymienionych powyżej systemów ma jeszcze dwie ciekawe funkcje z których skorzystamy jedynie po dokupieniu odpowiednich dodatków. Pierwszą z nich jest możliwość rejestrowania obrazu za samochodem. Dodatkowa kamera, którą możemy podłączyć do MiVue 795 to choćby A30 kosztująca około 300zł. Sprawdzałem, rejestrator bezproblemowo wykrywa dodatkową kamerę i po przeciągnięciu kabli na tył samochodu, możemy od razu cieszyć się „oczami dookoła głowy”.

Inną opcją, która przyznam się szczerze, pierwszy raz spotykam w rejestratorze samochodowym, jest możliwość połączenia kamery z czujnikami ciśnienia w oponach. Jak to działa w praktyce – nie wypowiem się, gdyż nie byłem zaopatrzony w kompatybilne czujniki MiTire T25. Zresztą nawet jeśli chciałbym przetestować ich działanie, to i tak trudno gdziekolwiek w sieci je zakupić.

Podsumowanie

Podwyższona rozdzielczość, szeroki kąt i jasny obiektyw dają pewność bardzo dobrej jakości rejestrowanego materiału. Co prawda system ADAS dalej wymaga dopracowania,  jednak ostrzeganie przed fotoradarami, czy przypominanie o włączeniu świateł działają świetnie. Na plus zaliczyć można również możliwość rozbudowania rejestratora o kamerę tylną czy system monitorowania ciśnienia w oponach, co może mieć niebagatelne znaczenie dla osób, które zawsze poszukują czegoś więcej. To wszystko wraz z prostą obsługą i bardzo dobrą jakością wykonania sprawia, że Mio wraz z dodatkami, choć drogie, jest warte polecenia.

Mio MiVue 795

449
9.1

Ocena końcowa

9.1/10

Zalety

  • Wysoka rozdzielczość 1600p
  • Bardzo dobra jakość nagrań
  • Możliwość podłączenia tylnej kamery
  • Ostrzeganie przed fotoradarami

Wady

  • Drogie opcje dodatkowe
  • System ADAS wciąż nie działa precyzyjnie
  • 1600p przy max 25fps
Share.

Leave A Reply