Sebastian Majtczak, poszukiwany w związku z tragicznym wypadkiem na autostradzie A1 pod Łodzią, zainteresował się zakupem berlińskiej firmy, a samej transakcji dokonał już po tragicznym wypadku. Co ciekawe posiada również niemieckie obywatelstwo.

Według doniesień WP, Majtczak nawiązał kontakt z osobami, które oferowały tzw. „martwą spółkę” na początku września. Określenie to odnosi się do firm w kłopotach finansowych lub w stanie upadłości, które nie są w stanie normalnie działać. Transakcja została szybko sfinalizowana, a cena wyniosła 3 tysiące euro.

32-latek, natychmiast zmienił nazwę tej spółki na taką samą, jaką prowadził w Łodzi, gdzie zajmował się handlem i produkcją kawy. Co ciekawe, rejestracja tej transakcji miała miejsce 20 września, już po tragicznym wypadku, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.

Wypadku na A1, do którego doszło 16 września, nie da się zapomnieć. Samochód, którym podróżowało małżeństwo z pięcioletnim dzieckiem, został uderzony przez rozpędzone BMW, podróżujące z prędkością przekraczającą 250 km/h.

Majtczakowi postawiono zarzuty, lecz zdołał uciec z kraju, co wywołało ogromne emocje wśród osób obserwujących tę sprawę. Teraz sprawa spółki w Berlinie to kolejny element skomplikowanego śledztwa, w którym przewija się niemiecki kontekst. Okazuje się, że biznesmen posiada niemieckie obywatelstwo i urodził się w 1991 roku w niemieckim Bonn.

Share.
0 0 votes
Oceń artykuł!
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Komentarze w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
0
Szanowny Kierowniku, daj znać, co myślisz i zostaw komentarz!x