53-letni mieszkaniec Glasgow, Brian Morrison, doświadczył nietypowej sytuacji, kiedy jego elektryczny MG nagle zaczął żyć własnym życiem. Samochód przestał reagować na próby zmiany prędkości lub zahamowania, co wywołało jego przerażenie. Morrison był bezradny, ponieważ z powodu swoich trudności z poruszaniem się nie mógł opuścić pojazdu. W obliczu tej sytuacji skontaktował się z numerem alarmowym, a dyspozytor zadzwonił po pomoc policji oraz inżynierów.

Po przybyciu na miejsce trzy radiowozy otoczyły samochód Morrisona, ale ani policjanci, ani inżynierowie nie byli w stanie zatrzymać „nieposkromionego” samochodu. Funkcjonariusze próbowali wyłączyć silnik siłowo, jednak to nie przyniosło rezultatów. Samochód kontynuował jazdę z prędkością 50 km/h.

Aby uniknąć niebezpieczeństwa przed wjechaniem samochodu w obszar zabudowany, policjanci podjęli ryzykowną decyzję o spowodowaniu kontrolowanej kolizji. Gdy samochód na rondzie zmniejszył prędkość do 25 km/h, jeden z radiowozów pozwolił mu wjechać w jego tył, a kierowca radiowozu natychmiast zahamował. Dzięki temu udało się zatrzymać również auto Morrisona.

Po zatrzymaniu kierowca bezpiecznie opuścił pojazd, ale samochód nadal nie działał zgodnie z oczekiwaniami i próbował ruszyć z miejsca Radiowóz musiał blokować samochód, aby zapobiec ponownemu ruszeniu się bez kierowcy.

Share.
0 0 votes
Oceń artykuł!
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Komentarze w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
0
Szanowny Kierowniku, daj znać, co myślisz i zostaw komentarz!x