Ledwie kilka godzin cieszył się prawem jazdy, a już musi obejść się bez niego. 18-letni mieszkaniec gminy Zdzieszowice wsiadł za kierownicę swojego Seata i… mocno przesadził z gazem. We wtorek, 22 kwietnia, na trasie wojewódzkiej 423 w Obrowcu został namierzony przez krapkowicką grupę SPEED. Na liczniku – 102 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje „pięćdziesiątka”.
Policjanci nie mieli wątpliwości – zatrzymali młodego kierowcę do kontroli. Jak się okazało, chwilę wcześniej zdał egzamin w Opolu, a tymczasowy dokument odebrał tego samego dnia w starostwie w Krapkowicach. Formalnie miał więc prawo jeździć… ale już go nie ma.
Funkcjonariusze zatrzymali jego uprawnienia na 3 miesiące. Na tym jednak nie koniec – chłopak nie był debiutantem w łamaniu przepisów. Wcześniej, jeszcze jako kierowca skutera, również został przyłapany na nadmiernej prędkości. Działał więc w warunkach recydywy.
Efekt? Mandat w wysokości 3000 zł i 13 punktów karnych.
Brawura za kierownicą? To się nie opłaca
To zdarzenie to nie tylko ciekawostka drogowa, ale i mocna przestroga – zwłaszcza dla młodych kierowców. Prawo jazdy to nie tylko dokument, ale i odpowiedzialność. W pierwszych tygodniach po egzaminie najłatwiej o błąd – brak doświadczenia, emocje i pokusa „pokazania się” potrafią dać o sobie znać. Niestety, z opłakanym skutkiem.
Przypominamy: nadmierna prędkość to jedna z głównych przyczyn wypadków drogowych. A na drodze nie ma miejsca na brawurę – szczególnie w terenie zabudowanym.
Maszynka do golenia frajerów mierzy prędkość piesmobilu, a nie auta przed nim
Rozmiar mierzonego pojazdu nie na początku nie odpowiada temu na końcu, 102 to prędkość upośle… yyy perfid…. yyy policjantów.
Kolekcjoner zakazów rośnie, miłośnik szybkiej jazdy.
hehe pomiar na 100m z odległości około 300-400m, do sądu i niech biegły wyliczy prędkość
wariat, po prostu wariat