„W tak pięknych okolicznościach przyrody”, „głupi kaowiec”, „a w polskim filmie nic się nie dzieje”. To tylko jedne z wielu słynnych cytatów z filmu „Rejs”, który jutro – 19 października – kończy pół wieku. I choć po premierze krytycy komedię Marka Piwowskiego zmiażdżyli, tak do kin szły na nią tłumy, a obecnie – głównie ze względu na teksty – cieszy się statusem kultowej.

Jedną z najlepszych scen, które oglądane za każdym razem bawią, jest ta, kiedy inżynier Mamoń opowiada o polskim filmie. – Nic się nie dzieje, nuda – mówi. – Dialogi niedobre, w ogóle brak akcji jest, pustka – psioczy. I tak przez trzy i pół minuty. Przez trzy i pół minuty faktycznie nic się nie dzieje, ale taki właśnie absurdalny humor, którym naszpikowane jest dzieło Piwowskiego, Polacy pokochali. I odpłynęli razem z „Rejsem”.

Film w jednym z plebiscytów uznali bowiem za najlepszy polski film wszech czasów. Nic nie wskazywało na to 19 października 1970 r., kiedy obraz miał premierę na dużym ekranie. Krytycy uznali go za słaby. Przyznali mu czwartą kategorię artystyczną, która oznaczała, że nie ma tak naprawdę żadnej wartości. I sprawili, że „Rejs” trafił do kin w niewielu kopiach.

Mimo to na jego seanse chodziły tłumy. Wielu filmowców i krytyków przez lata zastanawiało się, w czym tkwi fenomen tej komedii. Dialogi, postacie, sceny – to wszystko złożyło się na określenie „kultowy”, jak dziś mówi się o tym dziele. Dziele, w którym wystąpili w większości aktorzy-naturszczycy i które „stworzyło” na kilka lat jeden z najlepszych aktorskich duetów polskiej kinematografii – Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza.

Za: Polskie radio

Share.

Leave A Reply