Komendant Główny Policji, Marek Boroń, miał wypadek drogowy w sobotę, gdy udawał się na obszary dotknięte powodzią. Według nieoficjalnych informacji podanych przez Radio Zet, w wyniku zdarzenia doznał złamania żeber oraz innych obrażeń. Dziennikarz Mateusz Gierszewski przekazał, że mogło również dojść do uszkodzenia narządów wewnętrznych.
Chociaż dokładny stan zdrowia Boronia nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzony, według źródeł Onetu z MSWiA, komendant jest pod opieką lekarzy, a obrażenia, jakie odniósł, nie zagrażają jego życiu.
Do wypadku doszło na autostradzie A1 na terenie powiatu tarnogórskiego, w pobliżu miejscowości Szałsza. W zdarzeniu nie brały udziału inne pojazdy. Samochód, którym podróżował komendant, dachował. Oprócz Boronia w pojeździe znajdowały się jeszcze dwie osoby – kierowca oraz funkcjonariusz, którzy razem z nim jechali do Głuchołaz, aby ocenić sytuację związaną z powodzią. Wszyscy zostali przewiezieni do szpitala na badania.
Rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, insp. Katarzyna Nowak, potwierdziła, że stan zdrowia wszystkich uczestników wypadku jest pod kontrolą lekarzy i obecnie trwa szczegółowa diagnostyka. Policja wydała oficjalny komunikat o zdarzeniu tuż po godzinie 19:30, w którym poinformowano, że komendant był w drodze na Opolszczyznę, gdzie koordynował działania policjantów w związku z trudną sytuacją wywołaną przez powódź.
Wypadek Marka Boronia odbił się szerokim echem, a pierwsze informacje o zdarzeniu podało RMF FM.