W okresie kubicomanii w Polsce było wiele planów, by powstał tor Formuły 1 z prawdziwego zdarzenia. Żadne nie zostały zrealizowane. Teraz pod Kielcami próbuje się przeforsować kolejny pomysł.

Rok 2002, „Przegląd Sportowy”: „Tam, gdzie teraz majta ogonem pospolita krasula, być może wkrótce wjadą wspaniałe bolidy. I tak jak w Monte Carlo, podlaska wieś Woroniec Franopol zasłynie na cały świat. – Tor wyścigowy Formuły 1 niewątpliwie umieści ten region w centrum międzynarodowej sceny sportowej – głosi na serio inwestor w swoim projekcie”.

Tak wówczas PS opisywał obietnice tureckiego milionera Vahapa Toya, który planował budowę majestatycznego obiektu 20 km od granicy z Białorusią. Koło Białej Podlaskiej miał powstać nie tylko tor F1, ale i wielki stadion im. Hakana Süküra oraz całe centrum biznesowe. Jak to się skończyło, wiemy. W Worońcu Franopolu krasule dalej majtają ogonem.

Od lat nie do przeskoczenia

Prób było więcej. W 2011 roku startujący z listy Ruch Palikota w Radomiu Armand Ryfiński ożywił lokalną społeczność podobnym pomysłem. – Koszt takiego przedsięwzięcia jest niski, to około 60–70 mln zł. Promocja oraz prestiż dla miasta i zyski z organizacji imprez wielokrotnie większe. Zainteresowanych tą inwestycją jest wielu radomskich biznesmenów – mówił przed wyborami. Do Sejmu się dostał, toru jednak nie wybudował.

O taki obiekt ponad dwa lata temu zabiegał też Gdańsk. Wystarczy zerknąć na nagłówki lokalnych gazet, by streścić całą historię. „Tor Formuły 1 w Gdańsku coraz bliżej! Szacowany koszt budowy – ok. 100 mln euro” – napisano w trójmiejskim wydaniu „Gazety Wyborczej”. Dwa lata później ta sama gazeta ogłasza: „To koniec snu o torze Formuły 1 w Gdańsku. Bariery nie do przeskoczenia”.

Tym razem jednak ma być inaczej. W ramach inwestycji Polonez Gate prowadzonej we wsi Odrowąż położonej między Skarżyskiem-Kamienną a Końskimi (woj. świętokrzyskie) powstaje wielki kompleks, którego częścią ma być właśnie tor, który spełnia wymogi do rozgrywania na nim wyścigów królowej motorsportu.

Pomysłodawcy, w przeciwieństwie do swoich poprzedników, zachowują ostrożność i podkreślają, że chcą tam organizować różnego rodzaju zawody o szczeblu krajowym i międzynarodowym. Dopiero jeśli ktoś o wielkim kapitale i możliwościach, na przykład państwo, zechciałby sprowadzić tu Formułę 1, to dlaczego nie? – Dobra passa związana z powrotem Roberta Kubicy i zaangażowania się Orlenu w F1 stworzy korzystne warunki dla naszego projektu, powstania nowych obiektów i popularyzacji motorsportu w Polsce – twierdzi Stefan Sikora, pomysłodawca inicjatywy i właściciel terenu pod planowaną inwestycję.

Sikora, jako były kierowca wyścigowy i rajdowy, ma wszystko przemyślane. – Projekt będzie finansowany głównie przez międzynarodowych inwestorów. Obecnie jesteśmy na końcowym etapie zabezpieczenia pierwszej rundy finansowania. Potem zaprosimy wszystkie zainteresowane polskie podmioty do wzięcia udziału w inwestycji. Unikalny charakter projektu oznacza, że zaangażowani ludzie są powiązani z przemysłem motoryzacyjnym, nieruchomościami i turystyką – ujawnia. Cały projekt, w skład którego będą wchodzić także hotele, park tematyczny wirtualnej rzeczywistości, osiedle mieszkaniowe oraz ośrodek rozwoju technologii i inżynierii, ma kosztować około 200 mln euro.

 – Tor zostanie zaprojektowany zgodnie z najwyższymi standardami FIA , dzięki czemu organizacja zawodów F1 będzie tu możliwa. Przy Polonez Gate bardzo dużo jest już zrobione. Ukończone zostały m.in. opracowanie koncepcji projektu, stworzenie biznesplanu, rozpoczęto prace nad oceną oddziaływania na środowisko, zatwierdzono lokalizację. Mamy też pozytywny odbiór społeczności lokalnej – wylicza Sikora. Stan zaawansowania projektu ocenia na 20 procent.

Dwa obiekty obok siebie

Do tej pory w Polsce mówiło się o dwóch porządnych torach – w Poznaniu i pod Kielcami; na obu zresztą pierwsze kroki w swoim fachu stawiał Robert Kubica w kartingu. Nowy obiekt ma znajdować się niespełna 30 km od tego drugiego, jednak inwestorzy nie widzą w tym problemu i twierdzą, że skorzysta na tym całe województwo. Ich zdaniem takie położenie nie koliduje z istniejącym torem; co więcej – uzupełnia możliwości regionu. Urzędnicy również nie widzą żadnych przeciwwskazań. – Rada Gminy Stąporków podjęła decyzję o przystąpieniu do prac nad zmianą przekształcenia gruntów i zatwierdzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego terenu w kształcie przez nas zaproponowanym – podkreśla Sikora.

Jak widać, nie pozostaje nic, tylko jeździć. No i wbić pierwszą łopatę pod budowę wymarzonego toru.

Za: Onet

Share.

Leave A Reply