Zdecydowana większość rowerzystów, zwłaszcza tych jeżdżących po zmroku, wie, jak ważne jest dobre oświetlenie. Nie chodzi tylko o to, żeby nas było widać. Równie kluczowe jest to, żebyśmy my sami widzieli, co dzieje się na drodze, zwłaszcza z dala od miejskich świateł. Właśnie w tym kontekście na redakcyjny stół trafiła lampka rowerowa Offbondage HR3-1000. Zapraszam do kolejnego testu z serii #kluczowa5.
Jej nazwa od razu budzi pewne, nie koniecznie rowerowe, skojarzenia, choć na szczęście w tym przypadku „Offbondage” oznacza po prostu uwolnienie się od mroku. Postanowiliśmy sprawdzić, czy to obietnice bez pokrycia, czy też mamy do czynienia z prawdziwym pogromcą ciemności.
1. Pierwsze wrażenia
Lampka zapakowana jest w minimalistyczne, ale solidne pudełko. W środku, poza samym urządzeniem, znajdziemy uchwyt z gumowa podkładką, kabel do ładowania USB-C oraz krótką instrukcję obsługi. Już na pierwszy rzut oka widać, że producent postawił na jakość. Obudowa wykonana jest z aluminium, co przekłada się na solidność i pewne trzymanie w dłoni. Waga lampki – zaledwie 120 gramów – jest zaskakująco niska, biorąc pod uwagę jej parametry. Nie jest to jednak wada, bo dzięki temu nie czuć jej na kierownicy.
Montaż jest banalnie prosty. Uchwyt pewnie trzyma lampkę, a jej demontaż to kwestia kilku sekund. Zabezpieczenie przed przypadkowym włączeniem – na przykład w plecaku – działa bez zarzutu. Warto też zwrócić uwagę na klasę wodoszczelności, która wynosi IPX6, co oznacza, że lampka jest odporna na silne strumienie wody. Ulewny deszcz nie stanowi dla niej problemu, co jest kluczowe w polskim klimacie.
2. Parametry na papierze
Zgodnie z nazwą, lampka oferuje 1000 lumenów mocy, co w tej półce cenowej jest bardzo dobrym wynikiem. Oświetlenie zapewnia dioda CREE XM-L2, która jest znana ze swojej wydajności i trwałości. Lampa posiada pięć trybów pracy: pełna moc (1000 lm), średnia (500 lm), niska (250 lm), szybki oraz wolny stroboskop, niestety nie ma trybu nieregularnego mrugania. Poniżej trzy tryby świecenia. Zdjęcia wykonano przy identycznych parametrach aparatu – z tą samą czułością ISO, przysłoną oraz czasem naświetlania – aby najlepiej oddać realne różnice w intensywności światła.
Zasilanie to wbudowany akumulator o pojemności 4800 mAh. Producent obiecuje, że na pełnej mocy lampka będzie świecić przez około 2,5 godziny, a w trybie niskim nawet do 10 godzin. To bardzo dobre wyniki, które pozwalają na swobodną jazdę po zmroku, bez obaw o nagłe zgaśnięcie światła. Czas ładowania to około 4 godziny. Niestety lampka nie obsługuje protokołu szybkiego ładowania, przez co by ją naładować, konieczne jest posiadanie starszego tyły ładowarki / przewodu USB-C.
3. Testy w terenie
Najważniejsze w przypadku lampki jest to, jak sprawdza się w praktyce. Zabrałem ją na kilka nocnych przejażdżek – zarówno w mieście, jak i w lesie. W trybie 1000 lumenów lampka robi niesamowitą robotę. Światło jest mocne, jednolite i oświetla drogę na kilkadziesiąt metrów do przodu. Co prawda nie świeci tak efektownie i daleko jak systemy ALS stosowane na lotniskach, ale w rowerowej skali też daje radę i zapewnia pełen komfort jazdy.
W mieście, nawet przy dobrze oświetlonych ulicach, moc 1000 lumenów sprawia, że jesteśmy widoczni z daleka, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo. W lesie lampka HR3-1000 Offbondage pokazała pazur – brak latarni, ciemność totalna, a mimo to można było swobodnie jechać, widząc wszystkie przeszkody, takie jak korzenie czy kamienie. Tryb 500 lumenów jest idealny do jazdy po miejskich ścieżkach, gdy nie potrzebujemy aż tak mocnego światła, ale nadal chcemy widzieć i być widocznym. Tryb niski 250 lumenów sprawdza się znakomicie w oświetlonym parku, kiedy zależy nam głównie na tym, aby być zauważonym, nie oślepiając innych. Warto też wspomnieć o trybie stroboskopu, który jest wręcz idealny do jazdy w ciągu dnia, by jeszcze bardziej zwiększyć naszą widoczność.
4. Funkcja powerbanku
Co ciekawe, lampka Offbondage HR3-1000 posiada funkcję powerbanku, która nie jest standardem w tym segmencie. Po podłączeniu do niej np telefonu, dioda wokół włącznika, zaczyna świecić się na niebiesko, sygnalizując, że funkcja ta jest aktywna, pozwalając na awaryjne podładowanie np. telefonu czy zegarka. To duży plus, który może uratować w kryzysowej sytuacji.
5. Podsumowanie
Lampka rowerowa Offbondage HR3-1000 to solidny i bardzo wydajny produkt. Spełnia wszystkie obietnice producenta, a w niektórych aspektach nawet je przewyższa. Jej atutem jest też bardzo atrakcyjna cena – na popularnym portalu AliExpress można ją kupić już za około 15 dolarów, co czyni ją bezkonkurencyjną w swojej kategorii. Moc 1000 lumenów w tej cenie to bardzo dobry wynik, a jej wodoszczelna i solidna konstrukcja sprawiają, że jest to sprzęt na lata. Lampka jest prosta w obsłudze, a jej montaż i demontaż zajmują zaledwie kilka sekund. Lampka Offbondage HR3-1000 to doskonały wybór dla każdego rowerzysty, który ceni sobie bezpieczeństwo i wygodę. Zdecydowanie polecam.