Okres Bożego Narodzenia od lat wiąże się z większą liczbą wypadków drogowych i zatrzymań nietrzeźwych kierowców.  Podczas zeszłorocznego sezonu świątecznego Policja zatrzymała blisko 900 osób, które miały we krwi ponad 0,2 promila alkoholu. W całej Polsce doszło wtedy do 206 wypadków drogowych, w których zginęło 21 osób, a 230 zostało rannych. Według badania firmy AlcoSense wielu polskich kierowców wciąż wierzy w nieskuteczne sposoby na przyspieszenie trzeźwienia.

Boże Narodzenie to doskonała okazja do spotkań bliskich, których na co dzień dzieli odległość. Na świątecznych stołach, przy których zasiadają, nierzadko pojawia się alkohol.

Decyzja o prowadzeniu auta po takich spotkaniach jest, jak wykazało przeprowadzone w Polsce badanie AlcoSense, najczęściej motywowana brakiem alternatywnej możliwości powrotu do miejsca zamieszkania (39 proc.). Wpływa na nią także, często rażąca, niewiedza kierowców na temat procesu metabolizowania alkoholu.

Mity wciąż mają się dobrze

Z procesem metabolizowania alkoholu łączy się wiele mitów. Ponad 16 proc. uczestników badania AlcoSense stwierdziło, że wysiłek fizyczny wspomaga proces pozbywania się alkoholu z ludzkiego organizmu. Z kolei 7 proc. wierzy, że spożycie tłustego posiłku po wypiciu napoju alkoholowego przyspiesza powrót do pełnej trzeźwości. Warto podkreślić, że te metody nie działają, choć wciąż cieszą się dużą popularnością.

Drugi z tych mitów jest szczególnie niebezpieczny w kontekście okresu Bożego Narodzenia. Świąteczne stoły, przy których spotykają się Polacy, często obfitują w tłuste potrawy. Ich spożycie rzeczywiście może sprawić, że kierowca przez dłuższy czas nie będzie odczuwać oznak upojenia alkoholowego. Fakt ten, w połączeniu ze znajomością mitów o szybszym metabolizowaniu alkoholu, może dać mu fałszywe przekonanie, że jest trzeźwy. Jego organizm będzie jednak przyswajać alkohol, ale efekty tego zostaną jedynie odsunięte w czasie.

Co gorsza, ludzie spożywający napoje alkoholowe do tłustych posiłków mogą przez dłuższy czas nie odczuwać stanu nietrzeźwości i piją znacznie więcej, niż miałoby to miejsce w innej sytuacji. W efekcie stężenie alkoholu w ich krwi będzie później znacznie wyższe, a trudności w prowadzeniu pojazdu – większe.

Nie należy wierzyć w żadne cudowne metody na pozbywanie się alkoholu z organizmu. Są to szkodliwe mity, które zwiększają ryzyko wystąpienia tzw. nieświadomej nietrzeźwości wśród kierowców. Alkohol metabolizuje się w średnim tempie 0,1 do 0,15 promila na godzinę. Rzeczywiste potwierdzenie lub wykluczenie obecności alkoholu we krwi można uzyskać tylko dzięki badaniu alkomatem apeluje Hunter Abbott, ekspert ds. bezpieczeństwa AlcoSense Laboratories.

„Czuję się dobrze, więc wsiadam za kierownicę”

Czynnikiem, który często motywuje nietrzeźwych kierowców do wyruszenia w drogę, jest fałszywe przekonanie o tym, że spożyty alkohol został już zmetabolizowany przez ich organizm. Jak zwracają uwagę ekspercki AlcoSense, ocena ta nie może bazować na subiektywnym odczuciu.

Alkohol wpływa na centralny układ nerwowy. Jego spożycie może więc skutkować wzrostem pewności siebie oraz ogólnym, złudnym, dobrym samopoczuciem. Osoby nietrzeźwe często nie są w stanie prawidłowo ocenić swojego stanu. Warto też wspomnieć, że kierowca wcale nie musi mieć dużego stężenia alkoholu we krwi, aby ten wpływał na jego zdolność do prowadzenia pojazdu. Wystarczy 0,3 promila, aby osoba za kierownicą zaczęła doświadczać problemów z koordynacją ruchową, dostrzeganiem kształtów w oddali i reagowaniem na bodźce w odpowiednim czasie. Wszystko to może być efektem spożycia „zaledwie” jednego piwa. Ponownie mamy wówczas do czynienia ze zjawiskiem nieświadomej nietrzeźwości – wyjaśnia Hunter Abbott.

Niestety wielu Polaków nadal ma fałszywe przekonania dotyczące możliwości prowadzenia pojazdów po wypiciu alkoholu. Ponad 25 proc. respondentów badania AlcoSense uważa, że po spożyciu, np. 0,5 l piwa lub jednego kieliszka wina oraz odczekaniu jednej godziny można usiąść za kierownicą. Fakty są natomiast takie, że po tym czasie alkohol dopiero osiąga maksymalne stężenie w organizmie.

Najlepszym sposobem dla kierowcy na zwiększenie bezpieczeństwa swojego oraz bliskich, jest staranne planowanie świątecznych podroży. Moment sięgnięcia po alkohol powinien być równoznaczny z tym, że nie planuje się w najbliższym czasie prowadzić pojazdu. Warto także wyposażyć się w osobisty alkomat. Wówczas, w przypadku wątpliwości do co swojego stanu, kierowca dzięki badaniu może uzyskać ostateczne potwierdzenie, czy może wsiąść za kierownicę.

Share.
0 0 votes
Oceń artykuł!
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Komentarze w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
0
Szanowny Kierowniku, daj znać, co myślisz i zostaw komentarz!x