Kolejny „sukces” publicznej telewizji – TVP po 30 latach bez Ligi Mistrzów

Z tym twierdzeniem trudno się nie zgodzić. Choć reprezentacyjny futbol leży i kwiczy a klubowy na arenie międzynarodowej też ogromnej chluby nie przynosi, to piłka nożna jest najpopularniejszym sportem w Polsce. Mimo ogromnej konkurencji, szczególnie ze strony siatkarzy. A Liga Mistrzów jest to crème de la crème tego co w piłce najpiękniejsze.

I właśnie po 30 kończy się epoka Ligi Mistrzów w telewizji otwartej. Mimo niemal 3 mld dotacji rocznie Telewizja Polska nie zdołała wykupić sublicencji na nadawanie choćby jednego meczu w tygodniu tych elitarnych rozgrywek.

Informację o tym, że TVP nie nabyła sublicencji do transmisji piłkarskiej Ligi Mistrzów, przekazał Sebastian Staszewski, wicedyrektor i redaktor naczelny TVP Sport, na Twitterze.  Staszewski potwierdził, że TVP nie będzie już transmitować meczów Ligi Mistrzów, co stanowiło stały element ich oferty przez wiele lat.

Historia sublicencji do transmisji Ligi Mistrzów w Polsce jest dość skomplikowana. Początkowo, Telewizja Polska uzyskiwała sublicencję od Canal+ Polska, a później, od 2018 roku, od Polsatu. Te umowy umożliwiały TVP pokazywanie jednego ze środowych meczów oraz skrótów wszystkich spotkań. Przeważnie były to mecze, w których grali Polacy, o ile taki mecz odbywał się właśnie w środę. A w ostatnich latach dość spora liczba naszych rodaków miała ten przywilej by grać w LM.

Polsat na obecną chwilę nie ma w planach nadawania Ligi Mistrzów w kanale otwartym. Z dziennikarskiego obowiązku trzeba zaznaczyć , że nie wiadomo, czy winę za brak Ligi Mistrzów w TVP ponosi skąpstwo publicznego nadawcy czy zachłanność prywatnego. Warto jednak podkreślić, że z abonamentu (co prawda w ostatnich latach coraz lichszego) oraz ogromnej dotacji z budżetu państwa, w kwocie niemal 3 mld zł udałoby się dla chcącego wysupłać pewną kwotę na te prestiżowe rozgrywki. Chyba, że w TVP jest obecnie inny priorytet i środki finansowe przekazywane są na inne widowiska.