Pamiętacie, jak jeszcze rok temu wyglądał polski rynek motoryzacyjny? Mieliśmy swoich utrwalonych od lat graczy, pewne przetasowania w rankingach, ale ogólny układ sił wydawał się stabilny. A potem, niemal z dnia na dzień, na scenę wjechał nowy, niezwykle ambitny zawodnik. 3 października w Warszawie marki OMODA & JAECOO zorganizowały imprezę podsumowującą pierwszy rok działalności. I nie była to skromna rocznica. To była demonstracja siły, która musiała wywołać nerwowe poruszenie w centralach konkurencji.

Wydarzenie w Warszawie zgromadziło blisko 400 osób, ale jego echo niesie się znacznie dalej. Kiedy nowy gracz w ciągu zaledwie 12 miesięcy rejestruje w Polsce ponad 10 000 samochodów, to nie jest już ciekawostka. To rynkowy fakt, z którym trzeba się liczyć. Chiński gigant Chery, do którego należą obie marki, nie przyszedł tu prosić o kawałek tortu. On przyszedł z zamiarem wzięcia sobie solidnego kawałka, a patrząc na wyniki i plany, ma na to nieposkromiony apetyt.

Liczby, które nokautują sceptyków

Zostawmy na chwilę marketing i obietnice, bo w motoryzacji na koniec dnia liczą się słupki w Excelu. A te w przypadku OMODA & JAECOO wyglądają porażająco. Ponad 10 000 aut na polskich drogach w rok. We wrześniu 2025 roku udział w rynku na poziomie 2,76%, co dało marce 11. miejsce w rankingu rejestracji w kraju. To nie są wyniki niszowego producenta, to statystyki poważnego gracza, który wdarł się do czołówki w sprinterskim tempie. Trzeba sobie to powiedzieć wprost: to jeden z najbardziej imponujących debiutów na polskim rynku od lat. Taki start to jasny sygnał dla starych wyjadaczy, że okres ochronny się skończył i pojawił się ktoś, kto nie boi się walczyć o klienta.

Fundament sukcesu, czyli zaufanie kupione u dealerów

Jak oni to zrobili? Pieniądze to jedno, ale największą barierą dla nowych marek, zwłaszcza z Chin, jest brak zaufania. OMODA & JAECOO rozwiązały ten problem w genialnie prosty sposób: zamiast budować wszystko od zera, zaprosili do współpracy największe i najbardziej szanowane grupy dealerskie w Polsce. Kiedy widzisz, że za nową marką stoją takie firmy jak Plichta, Mojsiuk, Nawrot, Bemo czy PGD, twoja percepcja natychmiast się zmienia. To nie jest już anonimowy produkt z dalekiego kraju, ale samochód sprzedawany i serwisowany przez ludzi, których rynek zna i ceni od lat. To był strzał w dziesiątkę. Rozbudowa sieci z 42 do 50 salonów do końca roku tylko potwierdza, że ta strategia działa i będzie kontynuowana.

Marketing na bogato i bez kompleksów

Chińskie marki dawno przestały konkurować tylko ceną. OMODA & JAECOO weszły na rynek z potężnym budżetem marketingowym i bez żadnych kompleksów. Zatrudnienie Mariny i Wojciecha Szczęsnych jako ambasadorów to był jasny sygnał – celujemy w mainstream, chcemy być marką modną i rozpoznawalną. Kolejne kroki – partnerstwo z Kanałem Zero, sponsoring L’Étape Poland by Tour de France, obecność na Poznań Game Arena i zapowiedź współpracy z Runmageddonem w 2026 roku – pokazują, że marka chce być wszędzie tam, gdzie są jej potencjalni klienci. To agresywna, szeroko zakrojona i piekielnie skuteczna kampania budowania wizerunku, która przynosi wymierne efekty.

Apetyt rośnie, czyli co dalej w planach

Pierwszy rok był spektakularny, ale nikt nie zamierza spoczywać na laurach. Podczas warszawskiego eventu zaprezentowano trzy nowe modele: JAECOO 5, elektryczne JAECOO E5 oraz hybrydową OMODA 5 Hybrid. To pokazuje, że ofensywa produktowa dopiero się zaczyna. Marka dywersyfikuje ofertę, wchodząc w segment aut terenowych, elektrycznych i hybrydowych, by trafić do jeszcze szerszej grupy odbiorców. Za tym wszystkim stoi potęga Grupy CHERY – globalnego molocha, który ma zasoby i technologię, by realizować te ambitne plany. Ich pierwszy rok w Polsce to nie był szczęśliwy traf. To była doskonale zaplanowana i bezbłędnie wykonana operacja, a my oglądamy dopiero jej pierwszy akt.

Share.

Leave A Reply