Jakiś czas temu Allegro przejęło kontrolę nad naszymi wiadomościami. Podobnie jak na eBayu wszelka komunikacja pomiędzy kupującym a sprzedającym odbywa się na serwerach Allegro, a wiadomości możemy odczytać nie tylko z poziomu naszej poczty, ale także bezpośrednio z konta allegro. Każdy użytkownik otrzymuje swoje własne konto z randomową nazwą z końcówką allegromail.pl

Można pomyśleć, że to całkiem fajna sprawa. Nie musimy się logować do naszej poczty, wszystko mamy pod ręką, a i bezpieczeństwo w razie jakiejś wpadki zakupowej mamy zapewnione, bo dowody zapisane są na serwerze portalu aukcyjnego. Dziękujemy ci allegro. No, nie do końca. Zapewne głównym powodem wdrożenia takiej funkcji była kontrola sprzedaży i ograniczenie tzw. „zakupów poza allegro”, które sprawiały że portal tracił na prowizji, która jak wszyscy wiemy rośnie z roku na rok i już teraz zjada gros zysków profesjonalnych sprzedających.

Wraz z wprowadzeniem tej metody komunikacji pojawił się problem z dotarciem do kupujących z innego niż domyślnego maila. Trzeba było go specjalnie dodawać do bazy danych a i tak wiadomości nie zawsze docierały do odbiorcy.

Jednak nie to jest największym problemem. Docelowo allegromail miał być bezpieczną formą wymiany korespondencji. Jednak tak nie jest. W ostatnich tygodniach coraz częściej użytkownicy otrzymują spam z adresów mailowych użytkowników z którymi przeprowadzili transakcje na portalu. Z jednej strony użytkownicy powinni być przeczuleni na takie wiadomości i nie klikać w każdy link, który otrzymamy pocztą elektroniczną. Z drugiej jednak strony, często będąc zapracowanymi otrzymujemy wiadomość z zaufanego maila i odruchowo klikamy w zawartość.

Czy zatem Allegro, które zagarnęło ogromną część e-commerce wprowadzając takie rozwiązanie nie powinno bardziej pomyśleć nad zabezpieczeniem antyspamowym aby użytkownicy nie byli narażeni na niebezpieczeństwo związane z wirusami?

Share.

Leave A Reply