Śląskie zaskakuje nas kolejnymi niecodziennymi kolizjami. Tym razem na celowniku znalazł się jeden z najnowszych i najdroższych modeli Aston Martina, który zmierzył się… z ciągnikiem rolniczym. Jak do tego doszło?
Kolizja w Świerklańcu
W środku tygodnia, około godziny 15:00, w miejscowości Świerklaniec doszło do zderzenia Aston Martina DB12 Coupe z ciągnikiem rolniczym marki Ursus. Kierowca luksusowego sportowca, 37-letni mieszkaniec Piekar Śląskich, zdecydował się na wyprzedzanie kolumny pojazdów w terenie zabudowanym. Niestety, jego manewr zakończył się zderzeniem z ciągnikiem, którym kierował 74-latek.
Błędy obu kierowców
Jak wynika z ustaleń policji, winę za kolizję ponoszą obaj kierowcy. Kierowca Astona Martina został ukarany mandatem za wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu, natomiast kierowca ciągnika za niezachowanie szczególnej ostrożności podczas zmiany kierunku jazdy.
Zderzenie z ciągnikiem z pewnością pozostawiło trwałe ślady na luksusowym Astonie Martinie. Wartość tego modelu zaczyna się od 1,2 miliona złotych, a naprawa uszkodzonego egzemplarza może pochłonąć znaczne środki.
Lekcja dla kierowców
To zdarzenie jest doskonałą ilustracją tego, jak łatwo o błąd na drodze. Nawet kierowcy luksusowych samochodów nie są odporni na popełnianie błędów. Pamiętajmy, że każdy manewr na drodze wymaga skupienia i rozwagi. Wyprzedzanie w miejscach niedozwolonych, zwłaszcza w terenie zabudowanym, jest niezwykle ryzykowne. Z kolei kierowcy pojazdów ciężkich i rolniczych muszą pamiętać o tym, że ich pojazdy mają znacznie większe gabaryty i wymagają większej ostrożności podczas manewrowania.
Kolizja w Świerklańcu to kolejna smutna lekcja dla wszystkich kierowców. Pokazuje, że nawet najdroższe samochody nie są odporne na uszkodzenia, a brawura na drodze może prowadzić do poważnych konsekwencji.