Wczoraj po godzinie 19:00, dyżurny starachowickiej komendy otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że drogą krajową nr 9 porusza się samochód jadący „pod prąd”. Skierowany na miejsce patrol bardzo szybko natrafił na opisany pojazd. Próba zatrzymania do kontroli drogowej, pomimo użytych sygnałów dźwiękowych i świetlnych, nie powiodła się. Samochód zatrzymał się dopiero gdy doszło do czołowego zderzenia z innym pojazdem. Za kierownicą siedziała 37-latka. Kobieta była trzeźwa. Zatrzymana trafiła do policyjnej celi. Teraz będzie odpowiadać za m. in. niezatrzymanie się do kontroli i doprowadzenie do dwóch kolizji drogowych.

14 marca kilkanaście minut po godzinie dziewiętnastej, dyżurny starachowickiej komendy otrzymał zgłoszenie, z treści którego wynikało, że na trasie drogi krajowej numer 9 jedzie samochód poruszający się „pod prąd”. Wobec dużego zagrożenia niezwłocznie na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego.

Policjanci już po chwili zauważyli wskazany w zgłoszeniu pojazd. Poruszał się z uszkodzoną oponą, zmuszając inne samochody do zjeżdżania z drogi. Kierująca mazdą, pomimo użytych sygnałów dźwiękowych i świetlnych, nie zatrzymała się do kontroli. Dalszą jazdę uniemożliwiło jej czołowe zderzenie z toyotą. Za kierownicą japońskiego auta siedziała 37-latka. Kobieta została przebadana na zwartość alkoholu w organizmie i okazało się ze była trzeźwa, pobrano dodatkowo krew do analizy. Kobieta została zatrzymana i osadzona w policyjnej celi.

Okazało się, że 37-latka już wcześniej spowodowała kolizję z volkswagenem, co prawdopodobnie tłumaczy uszkodzoną oponę. Na szczęście w dwóch zdarzeniach drogowych do których 37-latka doprowadziła nie było osób poszkodowanych.

Kobieta teraz będzie odpowiadała m.in. za kolizje drogowe oraz za nie zatrzymanie się do kontroli drogowej.

Share.

Leave a Reply