Współczesna motoryzacja to już nie tylko konie mechaniczne i moment obrotowy, ale w równej mierze oprogramowanie, które nosimy w kieszeni. Przez długi czas właściciele Hyundaiów musieli żonglować między usługami Bluelink a platformą myHyundai, co bywało, delikatnie mówiąc, irytujące. Koreański producent wreszcie poszedł po rozum do głowy i ogłosił wielkie sprzątanie w swoim cyfrowym ekosystemie. Nowa aplikacja myHyundai ma być odpowiedzią na modlitwy użytkowników o spójność – łączy w sobie wszystko, co niezbędne do zarządzania autem, od zdalnego sterowania po umawianie wizyt w serwisie, i robi to w 43 krajach Europy jednocześnie.

Proces migracji, który rozpoczął się w lipcu 2025 roku, to nie tylko zmiana ikonki na pulpicie, ale całkowite przebudowanie filozofii obsługi klienta. Zamiast skakać po stronach internetowych czy różnych apkach, by sprawdzić historię serwisową albo włączyć klimatyzację, teraz mamy dostać jedno centrum dowodzenia. Dla mnie to ruch, który powinien nastąpić już dawno temu, bo w dobie, gdy samochód staje się jeżdżącym smartfonem, wygoda obsługi zdalnej często decyduje o ogólnym zadowoleniu z posiadania pojazdu. Hyundai Connected Mobility obiecuje, że nowa aplikacja to fundament pod przyszłe usługi, co sugeruje, że Koreańczycy dopiero się rozkręcają w temacie cyfryzacji.

Koniec z bałaganem, czas na intuicję

Największą bolączką dotychczasowych rozwiązań był często nieintuicyjny interfejs. Nowa odsłona myHyundai stawia na przeprojektowany UI/UX, który łączy menu statusu auta ze zdalnym sterowaniem. To, co brzmi jak marketingowy bełkot, w praktyce oznacza, że nie będziemy musieli przekopywać się przez dziesiątki zakładek, by znaleźć tak prozaiczną funkcję jak ryglowanie drzwi. Ciekawym dodatkiem są ulepszone widżety, które pozwalają na szybki podgląd kluczowych informacji bez konieczności otwierania samej aplikacji – mała rzecz, a w codziennym biegu potrafi oszczędzić sporo czasu i nerwów.

Elektryki i zegarki w centrum uwagi

Jako fan nowinek technologicznych, najbardziej doceniam ukłon w stronę użytkowników aut elektrycznych oraz gadżeciarzy. Aplikacja oferuje teraz inteligentne planowanie tras dla EV z możliwością przygotowania podróży na telefonie i wysłania jej prosto do samochodu. Co więcej, integracja z Mapami Google pozwala na wysłanie celu podróży bezpośrednio z poziomu map, których używamy na co dzień. Wisienką na torcie jest obsługa funkcji zdalnych z poziomu smartwatcha. Możliwość sprawdzenia statusu auta czy włączenia grzania, zerkając tylko na nadgarstek, to funkcjonalność, która do tej pory była domeną marek premium, a teraz staje się standardem w Hyundaiu.

Serwis i kluczyk w jednym miejscu

Poza gadżetami, nowa aplikacja załatwia też „brudną robotę”. Cyfrowy kluczyk Hyundai Digital Key 2, szczegółowy rejestr jazdy czy historia serwisowa – wszystko to ląduje w jednym miejscu. Szczególnie cieszy integracja internetowej rezerwacji serwisu (OSB). Do tej pory umawianie przeglądu bywało drogą przez mękę, teraz ma to być kwestia kilku kliknięć w tej samej aplikacji, którą sprawdzamy zasięg. To krok w stronę traktowania samochodu jako usługi, gdzie technologia ma nam ułatwiać życie, a nie je komplikować. Jeśli migracja przebiegnie bez problemów technicznych, Hyundai może stać się wzorem dla innych marek, które wciąż walczą ze swoimi cyfrowymi platformami.

Share.

Leave A Reply