Jesień i zima to bez wątpienia najtrudniejszy czas dla wideorejestratorów. Szybko zapadający zmrok, deszcz i słabe oświetlenie demaskują słabości tanich kamer. Właśnie dlatego producenci prześcigają się w implementacji nowych technologii, a Sony STARVIS 2 to obecnie święty Graal w nocnych nagraniach. Mio doskonale zdaje sobie z tego sprawę, wprowadzając na rynek modele MiVue 903W Pro i 903WD Pro. To nie jest jednak tylko kosmetyczna aktualizacja, bo jedna z funkcji zmienia zasady gry.
Nowe modele Mio nie tylko obiecują świetną jakość obrazu dzięki topowym sensorom, ale wprowadzają coś, na co czekało wielu kierowców – zintegrowane zasilanie trybu parkingowego. Postanowiłem przyjrzeć się bliżej, czy 903 Pro (a zwłaszcza wersja WD) ma szansę zdominować rynek w swoim segmencie.
Wbudowany tryb parkingowy. Koniec z kombinowaniem.
Trzeba to powiedzieć głośno: to jest funkcja, która sprzeda ten produkt. Do tej pory, aby cieszyć się aktywnym trybem parkingowym, konieczne było dokupienie specjalnego adaptera zasilania (np. Mio Smartbox lub odpowiedników konkurencji) i wpięcie się nim bezpośrednio w skrzynkę bezpieczników. Dla wielu kierowców, zwłaszcza tych z nowymi autami na gwarancji, była to bariera nie do przejścia. Mio MiVue 903WD Pro rozwiązuje ten problem systemowo. Kamera ma wbudowany zasilacz trybu parkingowego, który aktywuje się z poziomu menu. To radykalnie upraszcza instalację – podłączamy kamerę jak zwykle i gotowe. Inteligentne zarządzanie energią ma chronić akumulator przed rozładowaniem (z wyjątkiem instalacji 24V, co warto zaznaczyć). To demokratyzacja pełnej ochrony postojowej – teraz każdy może ją mieć bez wizyty u elektryka.
Podwójny STARVIS 2, czyli jakość obrazu bez kompromisów.
Drugim filarem tej premiery jest jakość obrazu, a konkretnie sensor Sony STARVIS 2. To nie jest marketingowy chwyt – kto widział porównania, ten wie, że różnica względem pierwszej generacji jest kolosalna, zwłaszcza w zakresie dynamiki tonalnej i czułości w nocy. Kamera widzi więcej detali w kompletnej ciemności. Co jednak kluczowe, w wersji 903WD Pro (tej z tylną kamerą), sensor STARVIS 2 znajdziemy nie tylko z przodu, ale także w tylnej kamerze MiVue E40. To rzadkość. Wielu producentów oszczędza na tylnym module, pakując tam przeciętny sensor. Tutaj dostajemy pełen pakiet: 2.5K QHD z HDR z przodu i Full HD z HDR z tyłu, oba wspierane przez Night Vision i topowe sensory. Biorąc pod uwagę, że różnica w cenie między wersją single i dual to zaledwie 100 zł, wybór wydaje się oczywisty.
Rozsądne 2.5K i funkcje, które się przydają.
Rozdzielczość 2.5K QHD (1440p) to złoty środek między jakością a rozmiarem plików. Kamera oferuje też tryb 60 kl./s (prawdopodobnie w 1080p), co docenią fani płynnych nagrań, choć do celów dowodowych 30 kl./s z HDR jest zazwyczaj lepszym wyborem. Na pokładzie nie mogło zabraknąć zintegrowanego modułu GPS, który nie tylko zapisuje lokalizację, ale także zasila bazę fotoradarów. Szczególnie przydatna jest funkcja alertów o odcinkowych pomiarach prędkości, pokazująca dystans i średnią prędkość. Całości dopełnia Wi-Fi, które pozwala na szybkie zgrywanie materiałów na telefon przez aplikację. To już standard, ale cieszy, że jest.
Agresywna cena i 3-letnia gwarancja. Czy jest haczyk?
Przejdźmy do cen. 549 zł za wersję 903W Pro (single) i 649 zł za 903WD Pro (dual). Analizując rynek, kwota 649 złotych za zestaw dualny z podwójnym sensorem Sony STARVIS 2, wbudowanym adapterem trybu parkingowego i 3-letnią gwarancją producenta wygląda na ofertę niemal bezkonkurencyjną. To pułap cenowy, w którym inni producenci oferują często znacznie słabsze specyfikacje lub wymagają dokupienia drogich akcesoriów. Ta stuzłotowa dopłata do tylnej kamery, która sama w sobie jest naszpikowana technologią (STARVIS 2, HDR), to oczywisty wybór. Modele 903 Pro mają potencjał, by stać się nowym punktem odniesienia w segmencie kamer do 700 zł.
