OMODA kontynuuje swoją ofensywę na polskim rynku i robi to w sposób, który trzeba nazwać co najmniej inteligentnym. Zamiast typowego blichtru salonów motoryzacyjnych, marka wybrała Poznań Game Arena 2025 na miejsce polskiego debiutu modelu OMODA 7. To nie jest przypadek, to precyzyjnie skalkulowana strategia marketingowa. Pokazuje, do kogo tak naprawdę kierowany jest ten pojazd – do ludzi zanurzonych w technologii, dla których samochód jest kolejnym zaawansowanym gadżetem. To zagranie, które wyraźnie oddziela ich od tradycyjnej konkurencji.

Decyzja o patronacie nad PGA i prezentacji auta wśród graczy jasno komunikuje, że OMODA 7 ma przyciągać możliwościami multimedialnymi, a nie tylko osiągami. Producent zorganizował zawody gamingowe i pozwolił testować nie tylko systemy rozrywki, ale całą gamę swoich pojazdów. To dowód na to, że OMODA chce być postrzegana jako marka „tech-forward”, wyznaczająca trendy na styku motoryzacji i cyfrowego świata.

Technologia znana, ale w nowym opakowaniu

Na stoisku zobaczyliśmy dwie wersje. Pierwsza to klasyczny silnik spalinowy 1.6 T-GDI (147 KM, 275 Nm) z napędem AWD i skrzynią DCT7. To jednostka dobrze znana z innych modeli koncernu, więc rewolucji tu nie ma. Ciekawiej prezentuje się wersja Super Hybrid (plug-in), oparta na silniku 1.5 T-GDI (143 KM) wspieranym przez mocny silnik elektryczny (204 KM) i specjalną skrzynię 1DHT. To również układ, który już widzieliśmy. OMODA 7 nie jest więc rewolucją pod maską, a raczej ewolucją i zastosowaniem sprawdzonych rozwiązań w nowym, większym nadwoziu. A jest ono całkiem spore – 4660 mm długości i 2720 mm rozstawu osi plasuje ten model w segmencie D, co stawia go w szranki z poważnymi graczami.omoda-7-polska-premiera-poznan-game-arena-2025-0005 OMODA 7 wjeżdża do Polski na pełnym gazie. Debiut na PGA 2025 to strzał w dziesiątkę

Design, który krzyczy „patrz na mnie”

Stylistycznie OMODA 7 idzie ścieżką wytyczoną przez mniejsze modele. Mamy tu dynamiczne linie, LED-y najnowszej generacji i ten charakterystyczny, geometryczny grill bez ramki. Nowością są mocno zarysowane przetłoczenia tworzące optycznie literę „X” oraz front w stylu „nosa rekina”. Z tyłu lampy LED mają przywodzić na myśl wyładowania elektryczne – marketingowy opis jest barwny, ale trzeba przyznać, że auto ma charakter. Wnętrze to już czysty high-tech. Wielopoziomowy kokpit i dwuramienna kierownica wyglądają jak wyjęte wprost z gamingowego stanowiska. Sportowe fotele mają być nie tylko efektowne, ale i komfortowe, co jest kluczowe w aucie naszpikowanym technologią.omoda-7-polska-premiera-poznan-game-arena-2025-0009 OMODA 7 wjeżdża do Polski na pełnym gazie. Debiut na PGA 2025 to strzał w dziesiątkę

Przesuwany ekran, czyli gwiazda programu

Prawdziwą innowacją, która ma skusić fanów nowych technologii, jest wnętrze. OMODA 7 stawia wszystko na jedną kartę – cyfryzację. Centralny punkt to gigantyczny, 15,6-calowy ekran infotainment, który… można przemieszczać wzdłuż deski rozdzielczej. To genialne w swojej prostocie rozwiązanie dla pasażera, który może przejąć kontrolę nad nawigacją czy multimediami. Ekran ma mieć rozdzielczość 2.5K i jasność 850 nitów, co powinno zapewnić czytelność. Do tego dochodzi wyświetlacz HUD o potężnej jasności 11 000 nitów (koniec z mrużeniem oczu w słońcu), 8-głośnikowy system audio i system kamer 540°. To jest właśnie ten „game changer”, którym OMODA chce walczyć o klienta.

Cisza, komfort i armia asystentów

Producent mocno podkreśla aspekty komfortu. Kabina ma być ultracicha dzięki podwójnej szybie przedniej i technologii redukcji hałasu ENC, która obniża natężenie dźwięków z zewnątrz nawet o 10 decybeli. Luksusowe fotele z podgrzewaniem, wentylacją i masażem (dla pasażera) mają uprzyjemnić długie trasy. Co ciekawe, OMODA chwali się też redukcją drgań nadwozia o 30% dzięki hydraulicznym poduszkom silnika i tulejom w zawieszeniu. Na papierze brzmi to imponująco. Oczywiście nie zapomniano o bezpieczeństwie. Mamy tu 19 systemów ADAS bazujących na danych z 4 kamer, 2 czujników fal krótkich i 8 radarów ultradźwiękowych. System ma wykrywać niemal wszystko – od pasów ruchu po prace drogowe. Zastosowanie technologii Brake-by-Wire to kolejny krok w stronę szybszej i bardziej precyzyjnej reakcji układu hamulcowego.

Share.

Leave A Reply