Prawie każdy użytkownik zaawansowanego zegarka sportowego, jak Garmin Instinct 2 czy Fenix, zna ten moment. Wchodzisz w menu aktywności, chcesz iść pobiegać, a zegarek pyta: „Ale jak pobiegać?”. Do wyboru masz „Bieganie” (domyślnie asfaltowe), „Bieg przełajowy”, „Bieg na bieżni”, „Bieg po torze krytym”. To samo z kolarstwem: „Kolarstwo”, „Gravel”, „MTB”, „Kolarstwo stacjonarne”. Większość z nas machnie ręką, wybierze pierwszy z brzegu „Bieg” i ruszy w las. Ale czy to ma znaczenie? Czy zegarek naprawdę inaczej liczy kalorie dla biegu po asfalcie i biegu w terenie, czy to tylko etykietka do ładnego posortowania treningów w Garmin Connect?
To fundamentalne pytanie o to, jak mądre są nasze gadżety. Załóżmy czysto teoretyczny eksperyment: masz dwa identyczne zegarki. Biegniesz leśną ścieżką, a na jednym ustawiasz „Bieganie”, na drugim „Bieg przełajowy”. Czy po godzinie na obu zobaczysz tę samą liczbę spalonych kalorii, skoro tętno i dystans były identyczne? Zanurkowałem głęboko w to, jak działają algorytmy (m.in. te od Firstbeat Analytics, z których korzysta Garmin) i odpowiedź jest jednoznaczna. Nie, to nie są tylko etykietki, a różnice w kaloriach mogą być naprawdę znaczące.
Jak Garmin w ogóle liczy kalorie?
Zanim przejdziemy do różnic, musimy ustalić, co jest bazą. W nowoczesnych zegarkach sportowych, odstawiając na bok pomiary mocy, absolutną podstawą do szacowania wydatku energetycznego jest tętno. To ono jest bezpośrednim wskaźnikiem fizjologicznego obciążenia organizmu i tego, jak ciężko pracuje nasz „silnik”. Algorytm bierze dane z naszego profilu (wiek, waga, wzrost, płeć, poziom wytrenowania jak VO2 Max) i mapuje je na podstawie danych z czujnika tętna. To właśnie silnik analityczny, bazujący na dekadach badań fizjologicznych, tłumaczy uderzenia serca na spalone kalorie. Ale żeby robić to dokładnie, musi wiedzieć nie tylko *jak* ciężko pracujesz, ale także *co* robisz.
Profil aktywności: Etykieta czy kluczowy przełącznik?
Tu dochodzimy do sedna. Wybór profilu aktywności to nie jest tylko informacja dla aplikacji, jaką ikonkę ma wyświetlić. To jest fundamentalna instrukcja dla algorytmu, który model metaboliczny ma zastosować. Mówiąc prościej: zegarek wie, że koszt energetyczny tego samego tętna jest różny w zależności od dyscypliny. Tętno 130 ud./min podczas spaceru to zupełnie inny wydatek energetyczny niż 130 ud./min podczas biegu. Algorytm ma zaszyte różne „przeliczniki”, fachowo nazywane ekwiwalentami metabolicznymi (MET). Dokładnie ta sama zasada dotyczy pod-dyscyplin. Inżynierowie Garmina (i Firstbeat) doskonale wiedzą, że bieg po gładkim asfalcie to nie to samo, co walka z błotem, korzeniami i podbiegami w lesie.
Bieg przełajowy vs Bieg po asfalcie – studium przypadku
Weźmy nasz przykład. Biegniesz godzinę ze średnim tętnem 150 ud./min. Jeśli zegarek ma ustawiony tryb „Bieganie” (asfalt), zastosuje model, który zakłada stałe, przewidywalne podłoże i minimalną pracę stabilizacyjną. Jeśli jednak wybierzesz „Bieg przełajowy”, algorytm przełączy się w tryb „trail”. Ten model zakłada znacznie wyższy koszt energetyczny przy tym samym tętnie. Dlaczego? Ponieważ wie, że podczas biegu w terenie:
- Angażujesz znacznie więcej mięśni (cały korpus, ramiona) do ciągłego balansowania i stabilizacji.
- Podłoże jest nierówne, co kosztuje więcej energii (piach, błoto, korzenie).
- Częściej zmieniasz rytm, masz mikro-przyspieszenia na podbiegach.
W rezultacie aktywność zapisana jako „Bieg przełajowy” wykaże więcej spalonych kalorii niż ten sam bieg zapisany jako „Bieganie”, nawet przy identycznym wykresie tętna.
Co się stanie, jeśli „oszukasz” zegarek?
Konsekwencje pomyłki w wyborze profilu są dwojakie i bezpośrednio wpływają na dokładność wszystkich danych treningowych.
1. Wybierasz „Bieg przełajowy”, a biegniesz po asfalcie: W takiej sytuacji sztucznie zawyżasz liczbę spalonych kalorii. Twoje tętno będzie relatywnie niskie (bo jedziesz po gładkim), ale zegarek, stosując model „trail”, uzna, że wkładasz w to więcej wysiłku, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Pomyśli, że jesteś w niesamowitej formie, bo tak lekko pokonujesz „teren”.
2. Wybierasz „Bieganie”, a biegniesz w ciężkim terenie: Tutaj sytuacja się odwraca i jest znacznie częstsza. Mocno zaniżasz swój wydatek energetyczny. Będziesz walczyć z błotem, tętno będzie ci skakać pod niebo, a zegarek, stosując „gładki” algorytm asfaltowy, pomyśli, że jesteś w fatalnej formie, skoro tak się męczysz na „płaskim”. Nie doceni pracy całego ciała i policzy mniej kalorii, niż faktycznie spaliłeś. Co gorsza, na tej podstawie może błędnie oszacować Twój pułap VO2 Max czy czas regeneracji.
Podsumowanie: Wybór ma fundamentalne znaczenie
Nie, to nie jest tylko etykietka do sortowania. Wybór właściwego pod-profilu aktywności w Garminie to fundamentalna informacja dla algorytmu, która bezpośrednio wpływa na wynik spalonych kalorii. Różnice nie są kosmetyczne – mogą sięgać od kilku do nawet kilkunastu procent. Jeśli zależy nam na dokładnych danych dotyczących naszego wydatku energetycznego, obciążenia treningowego (Training Load) i czasu regeneracji, musimy dbać o to, by zawsze wybierać profil zgodny z tym, co faktycznie robimy. Garmin daje nam potężne narzędzie, ale nie jest jasnowidzem – musimy mu powiedzieć, co robimy, aby jego obliczenia miały sens.