Gdy kupujemy nowy samochód, nasza uwaga skupia się na cenie, mocy silnika, kolorze lakieru i liście wyposażenia. Negocjujemy rabaty, dobieramy felgi, sprawdzamy wielkość bagażnika. Jest jednak jeden, absolutnie kluczowy wskaźnik, który większość z nas pomija, a który w długiej perspektywie ma na nasz portfel większy wpływ niż darmowe dywaniki czy promocyjny pakiet ubezpieczeń.
Mowa o wartości rezydualnej. To właśnie w tej kategorii nowa Mazda CX-5 nie tylko pokazała klasę, ale po prostu znokautowała całą konkurencję.
Wartość rezydualna, czyli o co tyle hałasu?
Zanim przejdziemy do sukcesu Mazdy, wyjaśnijmy sobie jedno. Wartość rezydualna to nic innego jak prognozowana wartość naszego auta po określonym czasie i przebiegu, najczęściej po 3 latach i 45-60 tys. km. Mówiąc prościej, to odpowiedź na pytanie: „ile pieniędzy odzyskam, sprzedając ten samochód?”. I tu zaczyna się prawdziwa matematyka. Największym kosztem posiadania nowego auta nie jest paliwo, serwis czy ubezpieczenie. Jest nim utrata wartości.
Wyobraźmy sobie dwa SUV-y za 150 000 zł. Model A po trzech latach będzie wart 75 000 zł (wartość rezydualna 50%), a model B 105 000 zł (wartość rezydualna 70%). Oznacza to, że realny koszt posiadania modelu B był o 30 000 zł niższy! To gigantyczna różnica, która ma bezpośrednie przełożenie na wysokość raty leasingowej czy kredytu. Im wyższa wartość rezydualna, tym niższa prognozowana utrata wartości, a co za tym idzie – niższa miesięczna rata. To dlatego profesjonalni menedżerowie flotowi patrzą na ten wskaźnik w pierwszej kolejności.
Mazda CX-5 bije rekord – liczby mówią same za siebie
A teraz wróćmy do Mazdy. Według najnowszych, wrześniowych analiz niezależnych ekspertów, nowa Mazda CX-5 jest absolutnym liderem w swoim segmencie. Zarówno Eurotax, jak i Info-Ekspert – dwie najważniejsze instytucje zajmujące się wyceną pojazdów w Polsce – są zgodne. Prognozowana wartość rezydualna dla wersji Prime-Line po 3 latach i 45 000 km to odpowiednio 71,9% (Eurotax) i 71,1% (Info-Ekspert). Kluczowe jest tu jedno zdanie z komunikatu: Mazda CX-5 jest jedynym modelem wśród kompaktowych SUV-ów, który przekroczył pułap 70%. To nie jest niewielka przewaga. To jest deklasacja.
Skąd taki wynik? To nie przypadek
Wysoka wartość rezydualna nigdy nie jest dziełem przypadku. To suma wielu czynników, które w przypadku Mazdy od lat składają się w spójną całość. Po pierwsze, ponadczasowy design. Auta projektowane w duchu filozofii Kodo starzeją się z godnością, a ich linie nie stają się przestarzałe po jednym sezonie. Po drugie, legendarna jakość i niezawodność. Reputacja japońskiej motoryzacji, a Mazdy w szczególności, sprawia, że na rynku wtórnym jest to poszukiwany i ceniony towar. Ludzie wiedzą, że kupują auto, które nie będzie sprawiać problemów. Po trzecie, sprawdzona technologia. W dobie wszechobecnego downsizingu, Mazda konsekwentnie trzyma się swoich wolnossących silników Skyactiv-G, które dla wielu klientów są synonimem trwałości i niższych kosztów serwisowych. To wszystko buduje zaufanie, które przekłada się na twardą walutę przy odsprzedaży.
Co to oznacza dla Ciebie, czyli klienta?
Ten rekordowy wynik to coś więcej niż tylko powód do dumy dla polskiego oddziału Mazdy. To konkretna informacja dla każdego, kto rozważa zakup SUV-a. Oznacza, że choć cena startująca od 139 900 zł jest konkurencyjna, to całkowity koszt posiadania (TCO) Mazdy CX-5 będzie prawdopodobnie niższy niż w przypadku wielu aut z nominalnie niższą ceną na metce. To właśnie dlatego w ciągu pierwszych pięciu tygodni zamówiono ponad 600 sztuk tego modelu – rynek, a zwłaszcza klienci flotowi, potrafią liczyć. Ten wynik stawia nową Mazdę CX-5 nie tylko w roli lidera designu czy przyjemności z jazdy, ale także w roli jednego z najrozsądniejszych finansowo wyborów w niezwykle zatłoczonej klasie kompaktowych SUV-ów.
