Sobota na katowickim Lotnisku Muchowiec stała się prawdziwym świętem dla fanów motoryzacji – a konkretnie dla tych, którzy mają benzynę we krwi i kochają zapach palonej gumy. Druga runda Driftingowych Mistrzostw Polski 2025 rozpoczęła się od kwalifikacji, które dostarczyły nie tylko ogromnych emocji, ale też zaskoczeń.
Drift w Katowicach? Tak się to robi na Muchowcu!
W sobotnich kwalifikacjach na starcie stanęło 65 zawodników i zawodniczek z 12 krajów. Każdy z nich miał do przejechania dwa przejazdy, a ten lepszy decydował o awansie do niedzielnych finałów. Poziom rywalizacji był od początku wręcz kosmiczny – już w pierwszej turze przejazdów aż ośmiu kierowców przekroczyło granicę 90 punktów!
To właśnie Łukasz Tasiemski, w Nissanie 200SX, rozbił bank w drugim przejeździe, zdobywając 95,5 punktu, najwyższy wynik dnia.
— Bardzo mi zależało, żeby te kwalifikacje wygrać, bo dobrze czułem się na tej trasie. Miałem problem techniczny w drugim przejeździe — na chwilę na rozpędzie odcięło mi moc. Na telemetrii miałem około 8 km/h wolniejsze wejście, przez co na pewno straciłem trochę punktów za samą inicjację, ale mega się cieszę, że to i tak wystarczyło, żeby zdobyć 95,5 punktu i wygrać. Jutro dzień zaczynam w parze z Markiem Wartałowiczem, który jest bardzo doświadczonym, utytułowanym, a do tego mega szybkim zawodnikiem. To jest w tej chwili mój cel na jutro — a jeżeli uda się z Markiem wygrać, to będę myślał o tym, co dalej w finałach — komentował po zakończeniu kwalifikacji Tasiemski.
Tuż za nim uplasowali się:
-
Mads Andreasen (Dania, BMW E92 M3) – 95 pkt
-
Graig Meriloo (Estonia, BMW E92) – 95 pkt
-
Kuba Przygoński (Toyota GR86) – 93 pkt
-
Kevin Wróbel (BMW E36) – 93 pkt
W klasie Semi Pro bezkonkurencyjny okazał się Vaclav Burian z Czech (BMW E46 Compact), który zdobył 91 punktów. Jego precyzyjna jazda na mocno technicznym torze zrobiła wrażenie nawet na sędziach. Drugie i trzecie miejsce zajęli odpowiednio Patryk Detmer (87,5 pkt) i Mateusz Włodarczyk (85,5 pkt).
— Ten tor wygląda na bardzo szybki, ale tak naprawdę jest bardzo techniczny. Wymaga dużej precyzji i nieco mniejszej prędkości przy wejściu w zony, niż się na początku wydaje. Plan na niedzielę to przede wszystkim nie uszkodzić auta. W czasie jutrzejszych treningów będziemy z moim spotterem pracowali nad doborem opon i robieniem przejazdów w parach z tymi zawodnikami, z którymi potencjalnie możemy zmierzyć się w finale — powiedział młody Czech po zakończeniu kwalifikacji.
Profesjonalizm na każdym poziomie
Całe wydarzenie było fachowo prowadzone przez dwójkę komentatorów Przemka Deję i Marcina Kiwaka – którzy doskonale balansowali między technicznymi niuansami a prostym, zrozumiałym dla każdego komentarzem. Dzięki nim nikt nie czuł się zagubiony, a emocje były podkręcane w odpowiednich momentach.
Warto też wspomnieć o świetnym przygotowaniu terenu. Trybuny zapewniały świetny widok na tor, a wszyscy odwiedzający mogli korzystać z licznych punktów gastronomicznych czy stref relaksu zorganizowanych przez Tyskie 0,0%
Coś dla najmłodszych
Organizatorzy nie zapomnieli o rodzinach z dziećmi. Przygotowano strefę zabaw, w której czekały dmuchańce, zjeżdżalnie i mini motocykle.
Bilety, gadżety i atmosfera
Wejściówki na sobotę zaczynają się od niespełna stówki, a co najlepsze – bilet z soboty działa też w niedzielę, więc płacisz raz, a korzystasz cały weekend.
Są też bilety rodzinne, więc jeśli wpadasz z dzieciakami – będzie i taniej, i wygodniej.
Biorąc pod uwagę cały pakiet – torowe emocje, atrakcje wokół i skalę wydarzenia – to absolutne value for money.
A co jutro?
Niedziela to finały w parach – najbardziej widowiskowy moment całych zawodów. Jeden zawodnik prowadzi, drugi stara się idealnie go skopiować. Potem zmiana – i decydują sędziowie. Będzie ogień, będzie dym, będzie ciśnienie. A jeśli nie możesz być na miejscu – pełna transmisja live na oficjalnym YouTube DMP:
👉 youtube.com/@Driftingowemistrzostwapolski
2 komentarze
Właśnie takich wydarzeń potrzeba nam w Katowicach! 😉
Super tez bylem!