Głośnik Lamax Sentinel 2 pojawił się u mnie w idealnym czasie. W piątek tuz przed ciszą wyborczą związaną z drugą turą wyborów prezydenckich. Czemu to był idealny termin? Po pierwsze Lamax wypełnił muzyką tę nieznośna głuszę gdy politycy z dwóch przeciwnych sobie obozów nie mogli się okładać w radiu i telewizji. Po drugie zaś, weekend ten, szczególnie sobota, był bardzo deszczowy więc mogłem w doskonałych warunkach przetestować wodoszczelność urządzenia sygnowaną certyfikatem IP67.

Słowem wstępu, Lamax posiada w swojej ofercie oprócz sprzętu audio – słuchawek bezprzewodowych czy tez właśnie głośników, również kamery sportowe, które także testowałem, inteligentną elektronikę oraz kamery samochodowe. Natomiast sam Sentinel 2 jest jednym z wielu przenośnych głośników dostępnych gamie producenta. Dwójka oznacza, że jest i jedynka, która przez producenta nazwana została Sentinel SE-1. Jednak nie o niej tym razem. Wróćmy do głównego bohatera moich rozważań. Wraz z nim w opakowaniu otrzymujemy skróconą instrukcje obsługi, przewód ładujący USB-C oraz mini-jack. I to w zasadzie tyle bo nic więcej nie potrzeba.

Sam głośnik waży swoje, bo aż 525 gram, na co z pewnością niebagatelny wpływ ma litowo – jonowa bateria (o pojemności 3600 mAh, pozwalająca na odtwarzanie, wg producenta, do 24 godzin przy 50% poziomie głośności), oraz dwa 10 watowe przetworniki. Sentinel 2 wygląda tak jak waży, czyli bardzo solidnie. Front wyróżnia czarna metalowa maskownica z logo, pod którą znajduje się to co najważniejsze, czyli przetworniki oraz mikrofon. Niemal identyczną maskownicę, z tym że bez logo znajdziemy na tyle urządzenia.

Resztę korpusu okala gumowany materiał, który znacznie ułatwia chwyt głośnika, szczególnie gdy jest on wilgotny. Bo jak już wspomniałem Sentinel 2 szczyci się certyfikatem IP67. Oznacza to że głośnik możemy na pół godziny zanurzyć w wodzie aż do jednego metra. Nie polecam jednak tak głębokiego zanurzania, gdyż dźwięk wtedy jest dość przytłumiony. Praktyczniejszym zastosowaniem jest choćby skorzystanie z urządzenia na plaży, podczas deszczu czy seansów saunowych. Do sterowania służy pięć urządzenia przycisków. Oprócz włącznika z poziomu głośnika możemy poruszać się między utworami, zmienić głośność czy połączyć się poprzez bluetooth np. z telefonem lub drugim identycznym głośnikiem

TWS

Bo dzięki funkcji True Wireless Stereo istnieje możliwość podłączenia drugiego, identycznego urządzenia w zestaw, dzięki któremu będziemy można cieszyć się z jeszcze bardziej przestrzennego dźwięku. Działa to na podobnej zasadzie jak w przypadku słuchawek. Jeden z głośników, będący lewym kanałem jest urządzeniem Master i z nim łączy się drugi slave będący prawym źródłem dźwięku. Cała procedura łączenia jest niezwykle prosta i służy do niej prawy przycisk mode.

Diody Led

Zarówno przy uruchomieniu, jak i wyłączeniu Lamax wydaje sygnał dźwiękowy oraz włączają się dwie diody Led umieszczone po obu stronach przycisków. Dioda po lewej, nazwana przeze mnie – patriotyczną świeci na biało lub czerwono przekazując informacje związane z głośnością i stanem naładowania urządzenia. Druga dioda, niebieska, tuż obok przycisku Mode mruga gdy urządzenie jest w trybie parowania lub odtwarzania.

Pod urządzeniem znajdziemy napis w turkusowym kolorze „Designed by LAMAX Electronics” natomiast mnie wygląd urządzenia przywodzi na myśl inne głośniki. Choćby Anker SoundCore 2. Jednak zarówno parametry techniczne jak i detale przemawiają na korzyść Sentinela.

Źródło dźwięku

Wykorzystane zostały również obie boczne ścianki głośnika. Na prawej znajduje się uchwyt, służący do powieszenia głośnika, z kolej po lewej stronie pod gumową klapką umieszczone zostały: slot na kartę microSD, Aux In oraz USB typu C. Jako źródło dźwięku oprócz wspomnianego wcześniej bluetooth możemy wykorzystać tylko dwa z wejść, gdyż USB-C służy jedynie do ładowania. Próbowałem co prawda za pomocą przejściówki podłączyć pendrive, niestety, głośnik go nie wykrywał.

Wracając do podstawowego, czyli BT, to jest standard 5.0, Niestety do pełni szczęścia brakuje kodeka aptX. W linii prostej, na otwartej przestrzeni pozwala korzystać z głośnika aż 60 metrów od źródła dźwięku jakim był mój telefon, z dalszej odległości dźwięk był już rwany. W pomieszczeniach maksymalna odległość skutecznego odbioru wynosiła ok. 12,5 m.

Sentinela używałem również często jako zamienny głośnik podczas korzystania z laptopa. Po sparowaniu urządzeń, każde kolejne połączenie następowało bezproblemowo tuż po uruchomieniu głośnika. Niestety nie ma możliwości podłączenia dwóch urządzeń jednocześnie. Lamax łączył się z tym źródłem, które wykrył jako pierwsze i aby się przełączyć, konieczne było rozłączenie z poziomu „nadajnika”.

Jakość dźwięku

I tu przechodzimy do najważniejszej kwestii jaką jest jakość brzmienia. I jak na kwotę jaką musimy wydać na urządzenie, jest ona więcej niż zadowalająca.  Dźwięk jest czysty w pełnym zakresie głośności i w dodatku jest na tyle głośny by rozkręcić średniej wielkości imprezę. W dodatku dźwięk nie jest przesterowany. Nie zostaniemy co prawda zaskoczeni krystalicznie czystymi tonami wysokimi ani mięsistymi basami. Rzekłbym wręcz, że jest to kompromis który idealnie sprawdzi się zarówno przy słuchaniu dubstepu jak i utworów klasycznych.

Na poniższym filmie możecie zobaczyć porównanie brzmienia Sentinela z głośnikami laptopa, niedrogim zestawem 2.1 Modecom M-200. Każde ze źródeł dźwięku musiało skonfrontować się z muzyką klasyczną jak i utworami z naddatkiem basu. Oczywiście ciężko odwzorować jakość brzmienia na filmie, mamy jednak punkt odniesienia do porównania. Sentinel jest zdecydowanie lepszy od głośników w laptopie. Dźwięk jest głębszy a scena szersza. Nawet w porównaniu z zestawem 2.1 Sentinel nie wypada tak źle. Oczywiście Modecom ma tę przewagę, że wyposażony jest w dedykowany subwoofer oraz dwie satelity, które sprawiają że dźwięk jest głębszy, ale np. w przypadku muzyki klasycznej nie jest to tak odczuwalne.

Wbudowany mikrofon

Lamax został również wyposażony w głośnik dzięki czemu Sentinel 2 może pełnić funkcję zestawu głośnomówiącego. Jednak ta funkcja wymaga odrobiny poprawy ze strony producenta.  Co prawda korzystając z głośnika mój rozmówca jest bardzo dobrze słyszalny, czego niestety on już nie może powiedzieć o mnie. Osoby będące po drugiej stronie głośnika oceniały jakość rozmów na 5/10. Dlatego też wykorzystywanie mikrofonu w ten sposób traktowałbym jako ostateczność. Co jest dość dziwne gdyż druga jego funkcjonalność sprawuje się wyśmienicie. A jest nią Asystent Google.

Gdy Lamax połączony jest z telefonem opartym na Androidzie wystarczy jedno krótkie naciśnięcie przycisku włączania i wypowiedzenie odpowiedniej komendy, a asystent zajmie się resztą. I w tym wypadku działa to naprawdę bardzo dobrze. Ograniczeniem jest tylko sama inteligencja asystenta, bo jeśli chodzi o komunikację i rozumienie słów to nie zdarzyło mi się abym nie został zrozumiany. Za pomocą głośnika pisałem i wysyłałem smsy, korzystałem z wyszukiwarki czy uruchamiałem YouTube. W każdym z powyższych zadań głośnik sprawdzał się bez zastrzeżeń. Na poniższym filmie możecie zobaczyć, że głośnik sprawował się bardzo dobrze i tylko raz, podczas wpisywania smsa, zamiast słowa „weryfikacji” wychwycił „weryfikację”, choć raczej w tym przypadku może być to błąd samego algorytmu Googla, gdyż pierwotnie było właściwe słowo i po pewnym czasie zostało zamienione na to z błędna końcówką.

Podsumowanie

Lamax jest bardzo dobrym i uniwersalnym głośnikiem. Jego baterie wytrzymają nawet najdłuższą imprezę, a obudowa zapewni bezpieczeństwo nawet podczas ulewnych dni. Również jakość dźwięku nie powinna nikogo rozczarować. Zarówno reprodukcja tonów niskich jak i wysokich jest na optymalnym poziomie. Głośnik można „wyrwać” za niecałe 200zł co uważam za świetną cenę jak za tak dobre urządzenie i niezłą konkurencję dla innych bardziej popularnych marek.

199zł
8.4

Ocena końcowa

8.4/10

Zalety

  • Bardzo dobra jakość dźwięku
  • Obudowa ze standardem IP67
  • Długi czas pracy na baterii
  • Świetna jakość wykonania
  • Niewysoka cena

Wady

  • Średniej jakości funkcja handsfree
  • Brak możliwości odtwarzania z USB
Share.

2 komentarze

  1. Ogumienie jest prostym i skutecznym rozwiązaniem, ale co z kurzem? Też się łapie jak szalony? Oczywiście można to łatwo zmyć wodą skoro jest odporny, ale trzeba tego pilnować. Jak to tutaj jest coś z tym zrobili?

    • Cześć,
      Ja przez cały test nie miałem problemów z kurzem. Głośnik nie był jakoś bardziej brudny na gumowanych powierzchniach.

Reply To Janusz Cancel Reply